6 maja, 2024

Magyar24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i raporty specjalne z. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

Polski backped na farmach wiatrowych zagraża finansowaniu UE

Polski backped na farmach wiatrowych zagraża finansowaniu UE

Projekt ustawy w Polsce mającej na celu złagodzenie niektórych z najsurowszych europejskich przepisów dotyczących morskich turbin wiatrowych został wykolejony przez niespodziewaną nowelizację w ostatniej chwili, która może skierować Polskę z powrotem na kurs kolizyjny z UE.

Projekt ustawy miał umożliwić gminom zmianę kontroli w odległości do 500 metrów między domami a turbinami, co ułatwi budowę farm wiatrowych na lądzie.

Obecna ustawa „10H”, wprowadzona w 2016 r. przez rządzącą partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS), zabrania budowy turbin wiatrowych w odległości 10-krotności ich długości, co najmniej 2000 metrów, od budynków mieszkalnych lub parków narodowych. To skutecznie uniemożliwiło rozwój lądowej energetyki wiatrowej od 2016 r., ponieważ prawo zezwalało na budowę turbin wiatrowych tylko na dwóch procentach powierzchni Polski. 10H nadal obowiązuje w parkach narodowych i gminach, które go preferują.

Korekta odręczna

Marek Suski, szef sejmowej komisji energetycznej PiS, przedstawił nowelizację w odręcznej notatce podczas debaty w polskim parlamencie 27 stycznia. Nowo zaproponowana poprawka ustaliłaby minimalną odległość na 700 metrów, co zdaniem ekspertów poważnie ograniczyłoby możliwości inwestycji w OZE w Polsce i zagroziłoby bezpieczeństwu energetycznemu.

Dane PiS i Ministerstwa Klimatu spodziewały się, że projekt ustawy przejdzie bez głosów ich prawicowych koalicjantów i opozycji, a ta zmiana w ostatniej chwili zaskoczyła obserwatorów.

Z analiz Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej wynika, że ​​zwiększenie minimalnej odległości do 700 metrów zmniejsza potencjalną moc zainstalowaną o około 60-70 proc.

Zdaniem prezesa stowarzyszenia Janusza Gajowieckiego „bez 500 metrów ustawa wiatrowa to koszmar – przez 10 lat nie powstaną żadne nowe elektrownie wiatrowe”, a nowelizacja będzie miała „smutne konsekwencje unieruchamiania energetyki wiatrowej”. Potencjał polskiego wiatru. „Zamiast kilkunastu, tylko kilka [gigawatts] Powstanie potencjał wiatrowy. W rzeczywistości jest to kolejny czynnik odstraszający dla morskiej energii wiatrowej. Jest to niezrozumiałe w obliczu kryzysu energetycznego i dramatycznie wyższych cen energii”.

READ  De Bruyne osiągnął cel, gdy Czerwone Diabły pokonały Polskę

Kontrowersje wokół farm wiatrowych

Farmy wiatrowe są niepopularne wśród w większości wiejskiej bazy PiS, z których wielu patriotycznie popiera wydobycie węgla i wierzy, że cele UE w zakresie energii odnawialnej mają na celu zarabianie pieniędzy dla niemieckich firm, co jest powszechnym refrenem w państwowych mediach.

Starsza osoba w ministerstwie pogody zwróciła uwagę przed piątkową debatą, że prawo wiatrowe jest prawie identyczne z prawem obowiązującym w Bawarii, które zostało wprowadzone w tym samym czasie. „Kompromis, który próbowaliśmy przygotować, nie jest rzeczą łatwą, to trudna debata w Polsce, ponieważ w zależności od miejsca zamieszkania są różne punkty widzenia na tę kwestię. Parlamentarzyści reprezentują regiony i wywodzą się z jednego obszaru. Chodzi o to, aby wzmocnić społeczność lokalną podejmować decyzje w określonych ramach i byliśmy w ministerstwie, aby znaleźć kompromis. ”

Przerwy w dostawie prądu i wysokie rachunki

Paweł Czyżak, starszy analityk w think tanku Ember dotyczącym energii odnawialnej, ostrzegł, że majstrowanie przy projekcie ustawy „ryzykuje zaciemnianie i wyższe rachunki”.

„Odblokowanie pełnego potencjału polskiej energetyki wiatrowej to jedyny sposób, aby utrzymać włączone światła i zatrzymać gwałtownie rosnące koszty energii elektrycznej z węgla. Farmy wiatrowe są nam teraz potrzebne, a jedynym sposobem jest zmniejszenie stref buforowych do 500 metrów. Aby osiągnąć że Polska strzeliłaby sobie w stopę zgadzając się na konsensus i miliardowe dofinansowanie z UE.” „Istnieje ryzyko straty. Rząd musi zdać sobie sprawę, że bez taniej energii elektrycznej i funduszy unijnych polska gospodarka ucierpi. A upadek – to ostatnia rzecz, jakiej chce partia rządząca podczas przyszłorocznych wyborów” – powiedział Siak.

Przyciągnięcie inwestycji w lądowe farmy wiatrowe powinno być kluczowym elementem kompromisu między Polską a UE, tak aby Warszawa mogła uzyskać 35,4 mld euro dotacji i pożyczek na zablokowany program Recovery and Resilience Facility (RRF). Między innymi pojawiły się spory o praworządność Komisji Europejskiej. Opozycyjny Sojusz Obywatelski zapowiedział wprowadzenie zasady 500 metrów, jeśli wygra jesienne wybory.

READ  Komentarz | Polski rząd powie, że jestem rosyjskim najemnikiem. nie wierz

Według Tobiasa Adamczewskiego, Dyrektora Programu OZE w Forum Energy, „Zasada 700 metrów ma powstrzymać inwestycje w wiatr. Kropka. To polityczna obietnica. Część osób z partii rządzącej zdobyła urząd. Obietnica zatrzymania turbin wiatrowych. koalicja ma swoje frakcje, a niektórzy politycy są przeciwni turbinom wiatrowym. Zrobili karierę polityczną w zatrzymywaniu się, są w różnych miejscach. Nie jest im tak łatwo odejść.

Raport Forum Energii wskazał na odnawialne źródła energii jako kluczowe rozwiązanie zmniejszające zależność energetyczną kraju, który nadal importuje ropę z Rosji. „W ubiegłym roku import gazu, ropy i węgla kosztował Polskę 89 mld zł [€19bn]. W tym roku będzie jeszcze wyższy – do końca czerwca było to już 85 mld zł [€18bn]. Kryzys dostaw i rosnące ceny paliw stały się źródłem kryzysu gospodarczego i energetycznego oraz środkiem nacisku na Europę. Tymczasem odnawialne źródła energii nie tylko zmniejszają emisje i ceny energii, ale także zmniejszają zależność od importu surowców energetycznych”.