Autorzy: Karin Strohecker i Carol Badohl
WASZYNGTON (Reuters) – Unia Europejska uzna, że wydatki Polski na obronę są najwyższe w NATO pod względem wyników gospodarczych, nalegając na ograniczenie nadmiernego deficytu państw członkowskich, powiedział agencji Reuters minister finansów Andrzej Domański.
Komisja Europejska planuje odnowić 3% limit deficytu, który został zawieszony na lata 2020-2023 ze względu na pandemię Covid-19 i wojnę na Ukrainie. Państwa członkowskie, które przekraczają ten cel, muszą przestrzegać planu powrotu poniżej celu.
„Wzrost wydatków na obronę będzie czynnikiem łagodzącym proces nadmiernego deficytu. Udział, jaki wydamy na obronność w tym roku wynosi 4,1%, a w przyszłym będzie jeszcze wyższy” – powiedział Domanskij w wywiadzie na marginesie wiosennej edycji spotkania Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego.
Warszawa przeznacza wymagane przez NATO 2% produktu krajowego brutto (PKB) od 2022 r. na wzmocnienie swoich zdolności odstraszania w obliczu rosnących obaw, że konflikt może rozprzestrzenić się poza sąsiadującą Ukrainę.
Jak wynika ze wstępnego odczytu, deficyt sektora finansów publicznych w 2023 r. wyniósł 5,1% PKB. Według sondażu Reuters ekonomiści przewidują wzrost tego wskaźnika do 5,4% w 2024 r.
„Jeśli ograniczymy wydatki na obronność, pomoc ukraińskim uchodźcom i złagodzenie kryzysu w energetyce… na pewno dostaniemy mniej niż 3%” – powiedział.
Domansky dodał, że kraje o stosunkowo niskim poziomie zadłużenia otrzymają więcej czasu na zmniejszenie dużych deficytów w ramach nowych ram zarządzania gospodarczego UE, które wejdą w życie za kilka tygodni.
„Kraje takie jak Polska, z poziomem PKB poniżej 60%, będą miały więcej czasu na dostosowanie się do tego poziomu 3%. Okres ten zostanie przedłużony z 18 miesięcy do czterech lat” – powiedział, który w czwartek będzie rozmawiał z unijnym komisarzem gospodarczym Paolo Gentilonim. .
Zapytany, czy środowa zapowiedź podniesienia przez polski rząd maksymalnej ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w drugiej połowie 2024 r. zwiększy presję cenową, Domański odpowiedział, że uwzględnił już prognozy inflacji na poziomie 4–5%. -2024.
„W tej chwili nie widzę, aby CPI przekroczył 5% na koniec tego roku” – powiedział.
(Reportaż: Karin Strohecker w Waszyngtonie i Carol Badohl w Warszawie; redakcja: Jamie Freed)
„Muzyk. Miłośnik kawy. Oddany badacz jedzenia. Webman. Namiętny guru internetu”.
More Stories
Polska twierdzi, że mroźna zima może spowodować nową falę ukraińskich uchodźców
Polska nie pozwoli Ukrainie przystąpić do UE, dopóki nie zostanie rozwiązana kwestia masakry podczas II wojny światowej – powiedział wicepremier.
Produkcja w Polsce wzrosła w czerwcu o 219 sztuk