Wenezuelczycy głosowali w niedzielę w niewiążącym referendum, które, jak ma nadzieję, rząd wzmocni jego stuletnie roszczenia do bogatego w ropę regionu Essequibo kontrolowanego przez sąsiednią Gujanę.
Frekwencja wydawała się słaba w obszarach odwiedzanych przez dziennikarzy AFP w Caracas i innych miejscach, ale urzędnicy wyborczy pozostawili lokale wyborcze otwarte przez dodatkowe dwie godziny, do 20:00 (0000 GMT), aby umożliwić osobom już obecnym w centrach oddanie głosu.
Wyniki referendum spodziewane są w poniedziałek wczesnym rankiem, co wzbudziło obawy w Gujanie i całym regionie co do ostatecznych zamiarów Wenezueli wobec spornego regionu.
„Essequibo jest nasze!” Mówią o tym plakaty rozklejone na ścianach ulic Caracas w ramach intensywnej kampanii prowadzonej przez rząd prezydenta Nicolasa Maduro, lewicowca ubiegającego się o reelekcję w przyszłym roku.
„Jesteśmy przekonani, że Essequibo jest nasze. Zawsze było nasze” – powiedziała 68-letnia Mariela Camero, która głosowała w robotniczej dzielnicy Caracas.
Jednak w Gujanie tysiące ludzi, niektórzy w koszulkach z napisem „Essequibo należy do Gujany”, utworzyły ludzkie łańcuchy w ramach solidarności ze swoim rządem, a ich prezydent zapewnił, że granice kraju są bezpieczne.
„Uczestnictwo jest nieco powolne” – powiedział wczesnym popołudniem na przedmieściach Caracas urzędnik ds. wyborów lokalnych, zastrzegając sobie anonimowość. „Jak dotąd zaobserwowaliśmy około 30-procentową frekwencję”.
Rząd Maduro oświadczył, że nie szuka usprawiedliwienia dla inwazji lub aneksji rozległych terytoriów, czego obawiają się niektórzy w Gujanie, byłej kolonii brytyjskiej.
Niezależnie od wyniku głosowania około 20 milionów uprawnionych Wenezuelczyków, w najbliższej perspektywie niewiele się zmieni: mieszkańcy Essequibo nie będą głosować, a referendum nie będzie wiążące.
Jednak napięcia wzmogły się od czasu, gdy we wrześniu ubiegłego roku Gujana złożyła ofertę na kilka podmorskich bloków poszukiwawczych ropy naftowej i po ogłoszeniu w październiku nowego, ważnego odkrycia. Jego zasoby ropy naftowej są podobne do zasobów Kuwejtu, który ma najwyższe na świecie rezerwy ropy na mieszkańca.
Jednocześnie rząd Maduro zaostrzył retorykę i przeprowadził ćwiczenia wojskowe w regionie.
Prezydent Gujany Irfaan Ali powiedział w niedzielę, że rząd pracuje nad ochroną granic kraju i zapewnieniem bezpieczeństwa ludziom.
„Chcę zapewnić Gujańczyków, że nie ma się czego bać” – napisał Ali w liście opublikowanym na Facebooku.
Wenezuela od dziesięcioleci zajmuje rozległą prowincję Essequibo – mimo że jej 160 000 kilometrów kwadratowych (62 000 mil kwadratowych) to ponad dwie trzecie powierzchni Gujany, a jej populacja licząca 125 000 mieszkańców stanowi jedną piątą całkowitej populacji Gujany.
Caracas twierdzi, że rzeka Essequibo na wschód od regionu stanowi naturalną granicę między obydwoma krajami, jak ją ogłoszono w 1777 r. pod panowaniem Hiszpanii, oraz że Wielka Brytania niesłusznie zajęła ziemie Wenezueli w XIX wieku.
Gujana utrzymuje jednak, że granica została wytyczona w epoce kolonialnej Wielkiej Brytanii i została potwierdzona w 1899 r. przez sąd arbitrażowy. Mówi, że Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, najwyższy organ sądowy Organizacji Narodów Zjednoczonych, ratyfikował to ustalenie.
Gujana zwróciła się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości o zapobieżenie referendum. Choć w piątek sąd nalegał, aby Caracas nie podejmowało żadnych działań, które mogłyby mieć wpływ na sporny obszar, nie wspomniał o takich działaniach.
-Pięć pytań-
Referendum dotyczy pięciu kwestii, w tym propozycji utworzenia wenezuelskiej prowincji zwanej „Guiana Essequibo” i nadania jej mieszkańcom obywatelstwa wenezuelskiego, a także wezwania do odrzucenia jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.
Rząd Maduro spodziewa się przeważającej większości głosów na „tak”.
Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva powiedział z Dubaju, gdzie bierze udział w konferencji dotyczącej ochrony środowiska COP28, że referendum „prawdopodobnie doprowadzi do rezultatu, którego pragnie Maduro”. Mam jednak nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek”.
W Wenezueli Maria Corina Machado, polityk opozycji, która ma nadzieję wystartować przeciwko Maduro w przyszłorocznych wyborach, nazwała referendum „odwróceniem uwagi”.
W Gujanie niektórzy mieszkańcy bagatelizują znaczenie głosowania.
„Być może referendum jest ważne dla nich, dla Wenezueli, ale nie dla nas” – powiedział Dilip Singh, biznesmen mieszkający w spornym regionie.
„Dorastałem w Essequibo” – powiedział, dodając: „To miasto nigdy nie było okupowane przez Hiszpanów – ani w żadnym momencie naszej historii… Teraz jest niezależne i zawsze tak będzie”.
jt/pgf/mbj/dw/mdl/mlm
More Stories
Japonia: Tajfun Shanshan: Milionom ludzi nakazuje się ewakuować po tym, jak jeden z najsilniejszych tajfunów od dziesięcioleci nawiedzi Japonię
Uratowany Izraelczyk apeluje do Hamasu o zawarcie układu z więźniem
Amerykanka zginęła, a 5 innych osób uratowano po zatonięciu statku Wikingów u wybrzeży Norwegii