28 marca, 2024

Magyar24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i raporty specjalne z. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

Polska wykryła w swojej przestrzeni powietrznej obiekt, który przyleciał z Białorusi, prawdopodobnie balon obserwacyjny

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że wykryło w swojej przestrzeni powietrznej obiekt lecący z kierunku Białorusi, którym może być balon obserwacyjny.

WARSZAWA, Polska – Obiekt uważany za balon obserwacyjny wleciał w polską przestrzeń powietrzną z Białorusi i przelatywał nad krajem przez kilka godzin, zanim zniknął z radarów, co skłoniło wojsko do rozpoczęcia w sobotę poszukiwań powietrznych i naziemnych.

„Wojna nigdy nie była nam bliższa, nigdy bardziej decydująca” – powiedział Duda podczas wizyty w Ustce nad Bałtykiem, gdzie polska armia przeprowadziła ważne ćwiczenia.

„Stwarza wiele różnych, trudnych sytuacji, wiele prowokacji, nawet w ostatnich godzinach, które widzimy”.

Duda powiedział, że w poniedziałek planuje rozmawiać z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.

Ministerstwo Obrony stwierdziło, że wierzy, że obiekt był balonem obserwacyjnym i straciło kontakt radarowy z obiektem w pobliżu miasta Rybin w centralnej Polsce, 143 km (89) na północny zachód od Warszawy.

W rejonie rozpoczęto poszukiwania z udziałem śmigłowca, drona i zespołów naziemnych Wojsk Obrony Terytorialnej – powiedziała TVN24 kpt. Eva Slotnicka, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Obiekt został zauważony w pobliżu Białowieży, w pobliżu granicy Polski z Białorusią, około godziny 20:30 czasu lokalnego. Śledzenie radarowe zostało przeprowadzone, ale o godzinie 12:30 w sobotę obiekt przestał być widoczny – powiedziała Złotnicka w rozmowie telefonicznej z prywatną stacją telewizyjną.

Sobotni raport dotyczy dwóch znanych wtargnięć w polską przestrzeń powietrzną od czasu rozpoczęcia przez Rosję inwazji na Ukrainę na pełną skalę.

READ  Wyniki badań w czterech krajach Europy Środkowej, jako że wolność mediów jest „zagrożona” | Wolność prasy

W listopadzie dwóch Polaków zginęło, gdy pocisk wylądował we wschodniej Polsce. Zachodni urzędnicy powiedzieli, że uważają, że ukraiński pocisk obrony powietrznej zabłądził, gdy Ukraina próbowała odeprzeć rosyjski atak na dużą skalę.

Polscy wojskowi i politycy stoją w obliczu pytań dotyczących innego obiektu, który wylądował na terytorium Polski w grudniu, ale został przypadkowo odkryty w kwietniu przez cywilów jadących konno w lesie.

Kwestia rodzi pytania o postępowanie władz z polską obroną powietrzną w obliczu nowych zagrożeń, jakie stworzyła wojna na Ukrainie.

Prezydent Duda i premier Mateusz Morawiecki zostali poinformowani o grudniowym wtargnięciu w przestrzeń powietrzną dopiero pod koniec kwietnia.

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, które doradza prezydentowi w sprawach bezpieczeństwa i obrony, poinformowało w piątek, że jego szef Jacek Siviera i Duda zostali poinformowani o obiekcie 26 kwietnia, który według Biura „może być rosyjskim pociskiem manewrującym”.

Urzędnicy powiedzieli, że na miejscu, w którym znaleziono obiekt powietrzny, nie znaleziono śladów materiałów wybuchowych.

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w tym tygodniu zwrócił winę na dowódcę operacyjnego Sił Zbrojnych. Dowódcy wojskowi nalegali na należyte wypełnianie swoich obowiązków.

„Polska i Wojsko Polskie nie widziały takich wydarzeń na naszym terenie i na naszym terenie od dziesięcioleci” – powiedział Duda w swoich sobotnich komentarzach. Powiedział, że polskie władze analizują nowe procedury zastosowane po raz pierwszy i niektóre już zrobiły. Pracował lepiej niż inni.

Powiedział jednak, że ze względów bezpieczeństwa nie może podać szczegółów.