Obrazy Getty’ego
Okazuje się, że Indiana Jones potrafi być miękki.
Harrison Ford walczył ze łzami podczas jednej z największych premier tegorocznego Festiwalu Filmowego w Cannes. Disney nie szczędził wydatków, przewożąc swoich najwyższych dyrektorów, w tym dyrektora generalnego Boba Igera, na południe Francji na film „Indiana Jones i tarcza przeznaczenia”, piąty rozdział jednej z najbardziej kultowych serii filmowych w historii kina.
Ale kiedy pojawiły się napisy końcowe w tej podróżującej w czasie epopei akcji wyreżyserowanej przez Jamesa Mangolda, Cannes zebrało tylko słabą pięciominutową owację na stojąco dla filmu.
Największe okrzyki wieczoru były poświęcone Fordowi, który został wezwany na scenę przez dyrektora festiwalu Thierry’ego Frémaux, aby odebrać niespodziewaną Złotą Palmę po pokazaniu rolki jego największych ról ekranowych.
„Byłem tym bardzo poruszony” — powiedział Ford przed premierą filmu. „Mówią, że kiedy masz umrzeć, widzisz, jak twoje życie przelatuje ci przed oczami i widziałeś, jak moje życie przelatuje mi przed oczami. Duża część mojego życia, ale nie całe. Moje życie było wzmocniona przez moją piękną żonę” — Calista Flockhart, uczestniczka — „która wspierała moje pasje i marzenia i jestem jej wdzięczna”.
Następnie Ford zwrócił się do publiczności. „Ja też cię kocham. Ale mam film, który powinieneś zobaczyć. Jest tuż za mną. Więc pozwól mi zejść z drogi i jeszcze raz dziękuję za ten wielki zaszczyt.”
Wyrafinowane sceny akcji filmu i mistrzowskie jednolinijki autorstwa Phoebe Waller-Bridge spotkały się z przeważnie wyciszoną reakcją w kinie. W niektórych częściach 142-minutowego filmu można było usłyszeć widza szepczącego po francusku z nudów.
Po raz kolejny „Indiana Jones and the Dial of Destiny” odnajduje rolę tytułowego archeologa. Akcja filmu, której akcja rozgrywa się w 1969 roku przeciwko wyścigowi kosmicznemu, przedstawia Indianę Jonesa ponownie w przygodzie związanej z ponownym pojawieniem się partii nazistowskiej. W filmie występują Mads Mikkelsen, Boyd Holbrook i Waller-Bridge.
Ford potwierdził, że „Dial of Destiny” to koniec jego kariery w Indiana Jones. „To ostatni film z serii i ostatni raz gram tę postać” – powiedział Ford. Magazyn Total Film wcześniej było. „Spodziewam się, że to będzie ostatni raz, kiedy pojawi się w filmie”. Choć zdaje sobie sprawę, że Disney opracowuje serię Indiana Jones dla Disney +, Ford powiedział, że „nie byłby w to zaangażowany, jeśli dojdzie do skutku”.
Warto zauważyć, że „Indiana Jones” jest pierwszym filmem o Indianie Jonesie, którego nie wyreżyserował Steven Spielberg. Mangold, reżyser „The Wolverine” i „Ford v Ferrari”, zajmował się filmowaniem „Dial of Destiny”. Spielberg powiedział podczas wydarzenia prasowego w kwietniu, że uwielbia ostatnią część.
„Bob Iger występował dla wielu dyrektorów Disneya, a ja byłem na pokazie z reżyserem Jamesem Mangoldem” – powiedział Spielberg. „Wszyscy pokochali ten film. To naprawdę dobry film o Indianie Jonesie. Jestem naprawdę dumny z tego, co Jim z nim zrobił.”
Disneyowski film „Indiana Jones and the Dial of Destiny” trafi do kin 30 czerwca.
„Irytująco skromny fan sieci. Pisarz. Alkoholowy geek. Namiętny odkrywca. Rozwiązujący złe problemy. Nieuleczalny ekspert od zombie”.
More Stories
Cate Blanchett twierdzi, że we współczesnym społeczeństwie panuje „wyraźny brak wstydu” | Cate Blanchett
Festiwal Filmowy w Wenecji rozpocznie się pokazem Soku z żuka w reżyserii Jenny Ortegi
Nikki Glaser jest gospodarzem Złotych Globów 2025