Mamy dla promocji gonitwę trzech koni! Nowo awansowana Polska poniosła dotkliwą porażkę z najwyżej rozstawionymi Włochami w walce o pierwsze miejsce w Mistrzostwach Świata Dywizji IA Wide Open.
Wtorkowe zwycięstwo 4:2 dało Polakom siedem punktów, a Włochom sześć. Wielka Brytania ma pięć drużyn, ale awansuje na szczyt tabeli po zwycięstwie nad Litwą dzisiejszego wieczoru. Na dwa dni przed meczem wszystko zakończy się ekscytującym zakończeniem – zwłaszcza, że Włochy zagrają z GB w finale.
Ale trener reprezentacji Polski Robert Kalabar nie chce się zbytnio ekscytować. – Przed nami jeszcze dużo pracy – powiedział po meczu. „Mamy jeszcze dwa mecze, które zaczynają się jutro. Wiemy, że Korea to bardzo dobry zespół i wciąż musimy dokończyć robotę”.
Włoch Alex Petan również rozkoszuje się czekającym go wyzwaniem. – To najlepsza część gry – powiedział. „Mamy trochę pracy do wykonania, ale to świetna zabawa dla nas i publiczności”.
Po zdenerwowaniu Wielkiej Brytanii w niedzielę, we wtorek Polska kontynuowała walkę z czołowymi Włochami. Drużyna Roberta Calabara kontynuowała swój agresywny, przeczuciowy styl, starając się wyrzucić włoską ofensywę z gry.
Po dobrych występach w pierwszych meczach z outsiderami z grupy, Włosi stanęli przed innym wyzwaniem w porównaniu z polską fizycznością. Przy tej okazji Azzurri nie mogli wykorzystać świetnego początku, w którym pokonali Rumunię i Koreę. Pierwsze zmiany obfitowały w posiadanie piłki przez Włochów, ale Polacy zawsze testowali grę z kontry.
A gotowość Polaków do walki o każdą stronę przyniosła otwierającą bramkę w szóstej minucie. Radoslav Gallant dogonił Gregorio Giosa w róg i wrócił z posiadaniem piłki. Docierając do siatki, sprytnie podał do Mateusza Michalskiego, który oddał strzał w korku, by pokonać Justina Fazio.
„Zaczęliśmy dobrze” – powiedział kapitan reprezentacji Polski Christian Dziupiński. „Wyciągnęliśmy wnioski z meczu z Wielką Brytanią. Pokazaliśmy zbyt duży szacunek Wielkiej Brytanii, ale tutaj byliśmy agresywni i zbliżyliśmy się do naszego przeciwnika.”
Tego właśnie potrzebowała gra, aby zorganizować fascynujący konkurs. Zaskoczone Włochy zareagowały szybko. Zanim John Murray zdążył zareagować, główka Daniela Montenudo trafiła w plecy Alexa Trivellado, który wyrwał jednorazową kulę w górny róg.
Włosi nie byli jednak w stanie strzelić tego gola. W końcówce kadru doszło do frustracji Włochów, kiedy Tommaso Traversa wykluczył się z gry po tym, jak Bartos uderzył głową w Frasco po incydencie przed polską ławką.
„Myślałem, że pięciominutowa kara zabiła płynność naszej gry” – powiedział Peyton. „Myślałem, że wypadliśmy dobrze, mieliśmy dużo energii, ale to nas bolało”.
Tymczasem Dziupiński był podtrzymywany przez polską grę o władzę. „Co mogę powiedzieć, kocham to!” powiedział. „Mam świetnych kolegów z drużyny, którzy dobrze radzą sobie z krążkiem i dlatego zdobyliśmy wiele bramek w grze w przewadze w tym meczu”.
W tej grze o przewagę Polska odzyskała prowadzenie, grając prosto z podręcznika Kalabar. Grzegorz Pasiut podał krążek do Patryka Wronki na progu, a ten odwrócił go z powrotem do załamania, Dziubiński zdobył na 22:10.
Włochy zlikwidowały pozostałą dużą karę bez dalszych obrażeń i z pełną siłą wkrótce wyrównały grę. Angelo Miceli uderza lewym skrzydłem i zwraca krążek do Alexa Petona. Podał podanie do Daniela Tedesco, który minął Murraya w przerwie między dwoma obrońcami.
Ale Polska nie. Drużyny nadal wymieniały się szansami, a wpadka Włochów w defensywie dała Polakom szansę na prowadzenie po raz trzeci. Niefortunne uderzenie zza siatki sprawiło, że Dziupiński wrócił na swoje miejsce. Ale wszystko zależało od solidnego występu środkowego Bartłomieja Jesiorskiego, który nie ustępował po wysiłkach Thomasa Larkina, by oczyścić strefę zagrożenia. Larkin skoczył do przodu i przewrócił stronę obok Fazio, aby w drugiej przerwie było 3-2.
W trzecim okresie Polska musiała wytrzymać przedłużającą się presję włoską. Jednak Murray był solidny między rurami i nawet rzut karny dla Alana Liszczyka nie był w stanie otworzyć drogi przez polską tylną straż w połowie ostatniej zwrotki.
Następnie, mając pięć do rozegrania, Dante Honnoun wykorzystał rzut karny, dając Polsce szansę na grę w przewadze. Grzegorz Pasiut w pełni wykorzystał ten moment, zdobywając rzut wolny z dalszego słupka i oddając strzał z kąta obok Fazio, prowadząc na 4:2 w trzech minutach.
Włochy zastąpiły Fazio dodatkowym skaterem 87 sekund przed gwizdkiem, ale Polska broniła się głęboko, by przypieczętować niezapomniane zwycięstwo – i takie, które zainspiruje kolejne awanse.
„Wciąż jesteśmy w grze” – podsumował Dziupiński.
„Muzyk. Miłośnik kawy. Oddany badacz jedzenia. Webman. Namiętny guru internetu”.
More Stories
Wpływ siły wyższej na małe i średnie przedsiębiorstwa w Polsce na przykładzie pandemii Covid-19: wnioski na przyszłość
W 2025 roku Polska zwiększy wydatki na obronność do rekordowego poziomu
„Zmiana zasad gry”: Lockheed przedstawia pierwszy polski F-35