23 listopada, 2024

Magyar24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i raporty specjalne z. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

Gniew amerykańskich urzędników z powodu polityki Bidena w Strefie Gazy oznacza, że ​​nastroje społeczne w Departamencie Stanu są obecnie gorsze niż podczas wojny w Iraku

Według byłego pracownika, nastroje wśród pracowników Departamentu Stanu są gorsze niż podczas katastrofalnej inwazji Stanów Zjednoczonych na Irak, w miarę jak nadal trwają skutki zabicia przez Izrael siedmiu pracowników pomocy międzynarodowej.

„Nigdy nie widziałem tak dużego sprzeciwu” – powiedział Charles Blaha, były dyrektor Biura ds. Bezpieczeństwa i Praw Człowieka Departamentu Stanu. NiezależnyW obliczu rosnących obaw związanych z polityką prezydenta Joe Bidena wobec Gazy.

„Pracowałem w Departamencie Stanu przez 32 lata, w tym podczas wojny w Iraku, i nigdy nie widziałem takiego nieszczęścia” – powiedział Blaha, który utrzymuje kontakt z obecnym personelem. „Więc tak, ludzie: „Martwimy się. ”

Biden znajduje się pod rosnącą presją w związku z jego długim i bezwarunkowym wsparciem dla Izraela po prawie sześciu miesiącach wyniszczającej wojny w Gazie, w której zginęło ponad 33 000 Palestyńczyków.

Zabicie siedmiu pracowników pomocy międzynarodowej, w tym obywatela USA, w trzech precyzyjnych izraelskich nalotach wywołało zamieszanie na całym świecie i po raz kolejny uwypukliło naleganie Bidena na kontynuowanie dostaw broni. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ich śmierć oznacza, że ​​liczba pracowników organizacji humanitarnych zabitych w konflikcie przekroczyła 220 osób.

Tego samego dnia, w którym doszło do śmiertelnego strajku, administracja Bidena zatwierdziła transfer Tysiące bomb dla IzraelaObecnie waży kwotę 18 miliardów dolarów (14,2 miliarda funtów), która obejmuje myśliwce i inny sprzęt.

„Istnieje prawdziwy rozdźwięk pomiędzy analizami politycznymi i zaleceniami pracowników Departamentu Stanu dotyczącymi Gazy, Izraela i Palestyny, bardziej ogólnie, a decyzjami ostatecznie podejmowanymi przez Biały Dom”.

Brian Finucane, były doradca prawny w Ministerstwie Spraw Zagranicznych

Pomimo wewnętrznego sprzeciwu w Departamencie Stanu doszło do zaledwie dwóch publicznych dymisji związanych z wojną. – powiedział jeden z tych dwóch, Josh Paul Niezależny Coraz więcej osób wyraża swoje obawy prywatnie.

„Z pewnością w ostatnich tygodniach coraz częściej słyszałem wypowiedzi wielu osób w tym wydziale i są one głęboko zaniepokojone i widzę, że są przerażone sposobem, w jaki wydział działa i posuwa się naprzód z bronią transferów w kontekście tego, co widzimy w Gazie”.

„Mam wrażenie, że jest wiele osób, które próbują popchnąć sprawy w lepszym kierunku. Prawdopodobnie jest też więcej osób, które po prostu mówią: «Nie mam zamiaru dotykać tych rzeczy»” – dodał.

Paul powiedział, że zna co najmniej siedem notatek wewnętrznej opozycji dotyczących polityki administracji Bidena w Gazie.

Kanał Dissent Memoirs Channel powstał podczas wojny w Wietnamie dla pracowników Departamentu Stanu, aby mogli wyrażać krytykę i nieporozumienia bez obawy przed odwetem.

Rzecznik Departamentu Stanu powiedział, że Blinken „wita z zadowoleniem osoby korzystające z kanału opozycji”.

„Traktuje to bardzo poważnie, co skłania go do zastanowienia się nad swoim myśleniem w zakresie kształtowania polityki i tego, co proponuje prezydentowi” – ​​dodał rzecznik.

Brian Finucane, który przez dziesięć lat pracował w Biurze Radcy Prawnego Departamentu Stanu, doradzając w kwestiach związanych z prawem wojennym, transferem broni i zbrodniami wojennymi, powiedział: Niezależny Że istnieje duża rozbieżność między pracownikami ministerstwa a komunikatami płynącymi z Białego Domu.

Josh Paul, który podał się do dymisji w związku z wojną między Izraelem a Hamasem, przemawia podczas grudniowej demonstracji o zawieszeniu broni przed Białym Domem (Agencja prasowa Francji)

Powiedział: „Z moich rozmów prowadzonych od października z pracownikami Departamentu wynika, że ​​istnieje rzeczywisty rozdźwięk między analizami i zaleceniami politycznymi pracowników Departamentu Stanu dotyczącymi Gazy, Izraela i Palestyny ​​w ogóle a decyzjami ostatecznie podejmowanymi przez Biały Dom”.

Finucane dodał: „Prezydent jest ostatecznym decydentem i jeśli chodzi o Gazę, jest w dużej mierze odporny na realia tego katastrofalnego konfliktu, przynajmniej jeśli chodzi o rzeczywistą politykę USA, a nie o retorykę”.

W październiku Paul zrezygnował ze stanowiska dyrektora Biura ds. Polityczno-Wojskowych Departamentu Stanu, powołując się na „bezprecedensową niechęć do rozważenia humanitarnych konsekwencji naszych decyzji politycznych”.

Brak chęci prowadzenia takiej dyskusji w odniesieniu do Izraela nie jest dowodem naszego zaangażowania w bezpieczeństwo Izraela. Jest to raczej dowód naszego zaangażowania w politykę, która – jak pokazuje nagranie – jest ślepym zaułkiem – oraz dowód naszej chęci porzucenia naszych wartości i przymknięcia oczu na cierpienie milionów w Gazie, gdy ma to podłoże polityczne wskazane jest to zrobić.” Powiedział.

Anel Shelin jako druga osoba złożyła rezygnację, opuszczając w marcu swoje stanowisko w Wydziale Bliskiego Wschodu Biura Demokracji, Praw Człowieka i Pracy, twierdząc, że nie chce już pracować w tej administracji, „ponieważ ignorowała ona amerykańskie prawo, w dalszym ciągu uzbroić Izrael”.

W wywiadzie udzielonym po rezygnacji pani Shilin powiedziała, że ​​początkowo planowała odejść po cichu, jednak zabrała głos, gdy koledzy ją do tego zachęcali.

„Z pewnością wiele osób w Departamencie Stanu jest bardzo przerażonych tym, co się dzieje” – powiedział Schellen. Narodowy.

Sekretarz stanu Antony Blinken odpowiedział na pierwszą falę depesz opozycji w sprawie wojny w Gazie w listopadzie, pisząc do personelu list, w którym potwierdził te uczucia.

„Wiem, że cierpienie, jakie ten kryzys spowodował dla wielu z Was, ma głęboki wpływ na osobę” – stwierdziła Blinken w piśmie otrzymanym przez Reuters.

Palestyńskie dzieci bawią się wśród gruzów w Rafah (Agencja prasowa Francji)

„Ból związany z oglądaniem codziennych obrazów niemowląt, dzieci, osób starszych, kobiet i innych cywilów cierpiących w wyniku tego kryzysu jest nie do zniesienia. Sam to odczuwam” – powiedział.

Blaha, który w zeszłym roku przeszedł na emeryturę, powiedział, że kilka osób pytało go, czy zrezygnowałby, gdyby nadal sprawował urząd.

„Moją jedyną odpowiedzią było to, że naprawdę się cieszę, że nie znajduję się w takiej sytuacji” – powiedział.

Biden powiedział w czwartek premierowi Benjaminowi Netanjahu, że przyszła polityka USA wobec Izraela będzie zależała od tego, czy rząd USA podejmie działania w celu ochrony pracowników organizacji humanitarnych i ludności cywilnej w Gazie.

To ostrzeżenie padło podczas ich pierwszej rozmowy telefonicznej od czasu, gdy drony armii izraelskiej wystrzeliły trzy rakiety w kierunku konwoju z pomocą należącego do Global Central Kitchen.

Odczytując wezwanie, Biały Dom stwierdził, że Biden powiedział izraelskiemu przywódcy, że naloty na pracowników organizacji humanitarnych i „ogólna sytuacja humanitarna” w Gazie są „nie do przyjęcia” i „wyjaśnił” Netanjahu, że polityka USA się zakończy. O tym, czy jego rząd mógłby „ogłosić i wdrożyć szereg konkretnych, konkretnych i wymiernych kroków, aby zaradzić krzywdom wśród ludności cywilnej, cierpieniom ludzi i bezpieczeństwu pracowników organizacji humanitarnych”.

W piątek izraelska armia ogłosiła zakończenie wewnętrznego śledztwa w sprawie incydentu.

Choć IDF przyznała się do popełnienia „poważnego błędu”, w dalszym ciągu twierdziła, że ​​w ataku jest niewinna – upierając się, że pracowników WCK „błędnie zidentyfikowano” jako bojowników Hamasu. Armia podała, że ​​w wyniku tych ustaleń dwóch oficerów wojskowych zostało zwolnionych ze stanowisk.