Zastanawiające jest to, że oficjalnemu potwierdzeniu przez Ferrari długo oczekiwanego nowego kontraktu Charlesa Leclerca na starty w Formule 1 nie towarzyszyła informacja, że w zespole pozostanie także Carlos Sainz.
Ferrari również powinno priorytetowo potraktować podpisanie nowego kontraktu, biorąc pod uwagę, że ma ogromny skład kierowców.
Można postawić tezę, że Ferrari ma najlepszy skład kierowców w Formule 1, chociaż można to kwestionować. Można jednak wysunąć mocniejszy argument, być może bez odpowiedzi, że jest to najbardziej cudownie zrównoważony duet, biorąc pod uwagę cechy duetu, które oznaczają, że tworzą potężną kombinację.
Ferrari nigdy by tego nie powiedziało, ale Leclerc jest uważany za kierowcę numer jeden. Nie dzieje się tak dlatego, że ma lepszy sprzęt czy jakieś nikczemne działania, ale po prostu dlatego, że uważa się, że jest szybszy z tej dwójki. Ci, którzy pracują w zespołach Formuły 1, są świadomi takiego naturalnego porządku, dlatego jest to kwestia zrozumienia, a nie tworzenia sytuacji, w której to będzie prawdą.
Jednak Sainz nie pozostaje daleko w tyle i nie jest powolny. Podczas gdy Leclerc oferuje tak ekstremalną prędkość, że niektórzy uważają go za najszybszego kierowcę w Formule 1, Sainz wnosi inny zestaw umiejętności i wnosi ogromny wkład techniczny.
Poza tym zdarzają się momenty, kiedy charakterystyka samochodu nie jest tak dobra, jak oczekiwano, jak gdyby potrzebna była lekka podsterowność, na której może zyskać więcej niż Leclerc.
W tym miejscu należy zauważyć, że Leclerc jest zwykle nieco szybszy, gdy w zasadzie dominują cechy szybszego samochodu, więc nie chodzi o faworyzowanie jednego lub drugiego, ale o fajny i trudny czas.
Ogólnie rzecz biorąc, jest to bardzo prosty sposób patrzenia na ich umiejętności, ale rzadko zdarza się tak wyraźny przypadek, aby skład kierowców zakrywał swoje słabości.
I fakt, że tak naprawdę nie są uczciwi Słabości, ale więcej obszarów, w których może nie być tak silny jak w przypadku innych właściwości, mówi, jak silna jest suma jego części. Gdyby Ferrari wyprodukowało maszynę stanowiącą wyzwanie dla tytułu, mogliby stworzyć potężny duet.
Dlatego wydaje się, że Ferrari zwalnia. Można zrozumieć, dlaczego chciałoby zachować otwarte opcje na rynku kierowców na wypadek, gdyby pojawiło się coś lepszego, a w 2025 r. na rynku i tak będzie dostępnych kilka bardzo atrakcyjnych alternatyw, stąd wyraźna chęć oferowania jedynie nowych, krótkoterminowych rozwiązań dla kierowców Sainz zamiast zadowalać się długoterminowo, stopień, w jakim pragnie i chęć przedłużenia procesu.
Pragnienie stabilności Sainza niekoniecznie oznacza, że potrzebuje ogromnego pięcioletniego kontraktu – wydaje się prawdopodobne, że tradycyjna umowa „2+1” (dwa lata i opcja) będzie dla niego skuteczna i powinna działać również dla Ferrari. Chociaż gdzie indziej mogłyby być dostępne atrakcyjne opcje, ryzykowne byłoby stracić kierowcę, który tak wiele wnosi do zespołu.
Co więcej, ma realne alternatywy. Wiadomo, że Stych go ściga, a kierowana przez Saubera firma Audi z pewnością zaoferowałaby mu duże pieniądze i długoterminową umowę określającą kilka warunków dla Sainza – ale niestety nie taką, która gwarantowałaby maszynom na szczycie.
Przyjmuje się, że wędrował gdzie indziej, aby zbadać opcje, ponieważ alternatywy mogłyby w najgorszym przypadku zapewnić pewną dźwignię potrzebną do zachęcenia Ferrari do wyrażenia zgody na transakcję.
Jednak pozostanie w Ferrari jest jego pierwszym wyborem. Jasne jest jednak, że Sainz nie chce tam pozostać każdy Warunki – zapłaci za coś, co będzie trwałe, da mu maszyny wygrywające wyścigi, co niewątpliwie wynagrodzi go finansowo.
Wydaje się, że jest to gra o przewadze kontraktowej po obu stronach, a Sainz i Ferrari chcą kontynuować, ale diabeł tkwi w szczegółach. Każdy musi zdać sobie sprawę, że takie sytuacje nie zawsze rozwiązywane są zgodnie z oczekiwaniami lub oczekiwaniami.
„Irytująco skromny pionier internetu. Miłośnik Twittera. Kujon od piwa. Badacz bekonów. Praktyk kawy”.
More Stories
Patriots wybrali Jacoby’ego Brissetta na swojego początkowego rozgrywającego zamiast Drake’a Maya
Siedem wielkich transakcji, które chcielibyśmy zobaczyć przed otwarciem sezonu NFL
Zac Taylor z Bengals – Wcześnie rozmawialiśmy o sytuacji Ja’Marr Chase