22 listopada, 2024

Magyar24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i raporty specjalne z. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

Armia amerykańska wkracza w nową fazę operacji pomocowych w Strefie Gazy

Stany Zjednoczone od dawna wykorzystywały swoje wojsko do dostarczania ludności cywilnej żywności, wody i innej pomocy humanitarnej podczas wojen lub klęsk żywiołowych. Ściany Pentagonu zdobią fotografie przedstawiające takie operacje na Haiti, Liberii, Indonezji i niezliczonych innych krajach.

Jednak Stany Zjednoczone rzadko podejmują próby zapewnienia takich usług osobom bombardowanym, przy milczącym amerykańskim wsparciu.

Decyzja prezydenta Bidena nakazująca armii amerykańskiej budowę pływającego doku u wybrzeży Strefy Gazy, który umożliwiłby dostarczanie pomocy drogą morską, stawia żołnierzy amerykańskich w nowej fazie w historii pomocy humanitarnej. Ta sama armia, która wysyła broń i bomby, których Izrael używa w Gazie, wysyła teraz żywność i wodę do oblężonego obszaru.

Pomysł pływającego doku pojawił się tydzień po tym, jak Biden zezwolił na zrzuty pomocy humanitarnej do Gazy, które eksperci ds. pomocy humanitarnej skrytykowali jako niewystarczające. Eksperci ds. pomocy humanitarnej twierdzą, że nawet pływający dok nie wystarczy, aby złagodzić cierpienia w regionie, którego mieszkańcy są na skraju głodu.

Jednakże wyżsi rangą urzędnicy Bidena powiedzieli, że Stany Zjednoczone będą w dalszym ciągu dostarczać Izraelowi amunicję, której używa w Gazie, próbując jednocześnie dostarczać pomoc humanitarną bombardowanym tam Palestyńczykom.

Zatem Pentagon robi jedno i drugie.

Przez dziesięciolecia Korpus Inżynierów Armii, korzystając z inżynierów bojowych, budował pływające doki, w których żołnierze mogli przekraczać rzeki, rozładowywać zapasy i przeprowadzać inne operacje wojskowe. Generał dywizji Patrick S. powiedział: Rzecznik Pentagonu Ryder powiedział w piątek, że 7. Brygada Transportowa (Ekspedycyjna) armii, stacjonująca w Połączonej Bazie Langley-Eustis, niedaleko Norfolk w Wirginii, będzie jedną z głównych jednostek wojskowych zaangażowanych w operację. Budowa pływającego doku dla Gazy.

Generał Ryder powiedział, że dok zostanie zbudowany i zmontowany obok statku wojskowego u wybrzeży Gazy. Urzędnicy Ministerstwa Obrony powiedzieli, że statek będzie potrzebował uzbrojonej ochrony, zwłaszcza że znajduje się na wybrzeżu, i dodali, że pracują nad tym, jak zapewnić jego ochronę.

Zazwyczaj podczas takich operacji duży statek ustawia się na morzu w żądanym miejscu, a obok statku ustawia się „zakład rozładunkowy” – duży pływający dok – powiedział urzędnik armii amerykańskiej, który ma go obsługiwać. Jako obszar holdingowy. Towary pchane lub umieszczane na doku ładowane są na mniejsze łodzie morskie i transportowane w stronę tymczasowego doku lub mostu zacumowanego na plaży.

Dwupasmowy most tymczasowy o długości 500 metrów został zbudowany przez inżynierów wojskowych, otoczony holownikami i doprowadzony lub „dźgnięty” w stronę brzegu. Ładunek znajdujący się na pokładzie małych łodzi morskich można następnie przetransportować na mostek i na plażę.

Generał Ryder nalegał w piątek, aby wojsko mogło zbudować most i wbić go w plażę, nie kładąc żadnych amerykańskich butów ani płetw na ziemi w Gazie. Powiedział, że przemieszczenie statku ze wschodniego wybrzeża na miejsce i zbudowanie molo i mostu zajmie do 60 dni i będzie wymagało zaangażowania około 1000 żołnierzy amerykańskich.

Urzędnik Ministerstwa Obrony powiedział, że kiedy statek dotrze do brzegu, montaż pływającego doku i mostu zajmie od siedmiu do dziesięciu dni.

Dodał: „Jest to część pełnego wysiłku Stanów Zjednoczonych, aby nie tylko skupić się na pracach nad otwarciem i rozbudową dróg naziemnych, co jest oczywiście idealnym sposobem uzyskania pomocy dla Gazy, ale także na przeprowadzaniu zrzutów z powietrza. ” – powiedział Ryder.

Powiedział, że pływający dok umożliwi dostarczanie „ponad dwóch milionów posiłków dziennie”. Populacja Strefy Gazy wynosi około 2,3 miliona osób.

Generał Ryder przyznał, że zrzuty powietrzne i pływające doki nie byłyby tak skuteczne, jak wysyłanie pomocy drogą lądową, czemu przeszkodził Izrael. „Chcemy znacząco zwiększyć ilość pomocy przepływającej przez te terytoria” – powiedział generał Ryder. „Zdajemy sobie sprawę, że jest to najbardziej realny sposób dostarczenia pomocy”.

Dodał jednak: „Nie będziemy czekać”.

Urzędnicy stwierdzili, że Stany Zjednoczone będą współpracować z partnerami regionalnymi i sojusznikami europejskimi przy budowie, finansowaniu i utrzymaniu korytarza, zauważając, że pomysł na projekt zrodził się na Cyprze.

W czwartek Sigrid Kaag, koordynatorka ONZ ds. pomocy humanitarnej i odbudowy w Gazie, z radością przyjęła oświadczenie Bidena. Dodała jednak w rozmowie z reporterami po odprawie przed Radą Bezpieczeństwa: „Jednocześnie mogę tylko powtórzyć: powietrze i morze nie zastępują lądu i nikt nie mówi inaczej”.

Dotychczasowe wysiłki humanitarne Bidena w Gazie „mogą sprawić, że niektórzy mieszkańcy Stanów Zjednoczonych poczują ulgę” – powiedział w wywiadzie Robert Ford, były ambasador USA w Syrii. Dodał jednak: „To jakby przykleić bardzo mały plaster na bardzo dużą ranę”.

Urzędnicy powiedzieli, że pomoc humanitarna będzie prawdopodobnie odbierana w Larnace na Cyprze, około 210 mil morskich od Gazy. Umożliwiłoby to izraelskim urzędnikom pierwszą kontrolę przesyłek.

Urzędnik powiedział, że chociaż tymczasowy port będzie początkowo zarządzany przez wojsko, Waszyngton uważa, że ​​ostatecznie będzie on eksploatowany komercyjnie.

Urzędnicy nie wdawali się w szczegóły dotyczące sposobu transportu pomocy dostarczanej drogą morską z wybrzeża do Gazy. Częścią pomocy będzie jednak dystrybucja hiszpańskiego szefa kuchni Jose Andresazałożyciel organizacji non-profit World Central Kitchen, która zapewniła ponad 32 miliony posiłków w Gazie.

Dwóch dyplomatów zaznajomionych z planami powiedziało, że port zostanie zbudowany na wybrzeżu Gazy, nieco na północ od przejścia granicznego Wadi Gaza, gdzie siły izraelskie utworzyły główny punkt kontrolny.

Jednak główne problemy pozostają nierozwiązane. Urzędnicy zajmujący się pomocą twierdzą, że dostarczanie zaopatrzenia ciężarówkami jest znacznie wydajniejsze i tańsze niż transportowanie ich do Gazańczyków łodzią. Jednak ciężarówki nadal nie są w stanie dostarczać towarów w obliczu izraelskich bombardowań i intensywnych walk naziemnych w południowej Gazie.

Udzielenie pomocy drogą morską może nie zapobiegnąć chaosowi, jaki towarzyszył dostawom.

Tamtejsi urzędnicy ds. zdrowia powiedzieli, że w zeszłym miesiącu w Gazie zginęło ponad 100 osób, kiedy głodni cywile wpadli na konwój ciężarówek z pomocą, wywołując panikę i zmuszając izraelskich żołnierzy do strzelania do tłumu.

Armia amerykańska zrzucała pomoc na Bliski Wschód i do Azji Południowej podczas poprzednich konfliktów, nawet podczas wojen, w które Stany Zjednoczone były bezpośrednio zaangażowane.

W 2014 roku prezydent Barack Obama nakazał samolotom wojskowym zrzucić żywność i wodę dziesiątkom tysięcy Jazydów uwięzionych w jałowym paśmie górskim w północno-zachodnim Iraku. Jazydzi, członkowie mniejszości etnicznej i religijnej, uciekali przed bojownikami grożącymi ludobójstwem.

W 2001 roku prezydent George W. Bush nakazał siłom brytyjskim i amerykańskim uderzającym w talibów w Afganistanie zrzucanie z powietrza codziennych racji żywnościowych dla cywilów uwięzionych w odległych obszarach kraju.