25 listopada, 2024

Magyar24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i raporty specjalne z. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

Rosnący niepokój w związku z pomocą dla Ukrainy wisi w związku z wyborami w Polsce

Skrajnie prawicowy kandydat kandydujący do parlamentu na głębokim południu Polski chce złagodzenia ograniczeń w podatkach, biznesie i świadczeniach socjalnych. Najbardziej godna uwagi była jednak jego przysięga usunięcia małej ukraińskiej flagi, którą w zeszłym roku wywieszono na balkonie ratusza w geście solidarności ze wschodnimi sąsiadami Polski.

Nie dlatego, że wspiera Rosję, ale dlatego, że chce się jej pozbyć, aby Polska mogła skupić się na pomaganiu własnemu narodowi, a nie kibicowaniu Ukrainie.

W kraju, w którym rząd rzucił się w wir dostarczania broni przeciwko najeźdźczej armii rosyjskiej, aby pomóc Ukraińcom uciekającym w zeszłym roku przed milionami obywateli, skargi dotyczące ciężarów nałożonych przez wojnę stanowiły jedynie niewielki margines. Jednak niedzielne wybory powszechne stawiają ich w centrum uwagi.

Dzieje się tak dlatego, że kandydaci tacy jak Ryszard Wilk, właściciel małej firmy fotograficznej w Nowym Sączu na południu Polski, głośno wypowiadają się na temat Ukrainy. Jest sztandarem wyborczym w regionie Konfederacji, czyli Konfederacji, niesfornej koalicji libertarian gospodarczych, przeciwników szczepionek, działaczy antyimigracyjnych i bojowych nacjonalistów.

„Daliśmy im już za dużo” – stwierdził p. Wilk powiedział w wywiadzie na początku tego tygodnia. W trakcie kampanii podróżował po górzystej i głęboko konserwatywnej ojczyźnie, która od dawna jest bastionem poparcia dla prawicowej partii rządzącej w Polsce, Prawa i Sprawiedliwości.

„Nie chcemy, aby Ukraina przegrała wojnę, ale obciążenie Polski i jej podatników jest zbyt duże” – dodał. dodał Wilk. „Polska musi pomóc Polsce”.

Rosnąca rezerwa w Polsce pojawia się w krytycznym momencie dla Ukrainy, która toczy kontrofensywę przeciwko Rosji i stara się powstrzymać erozję wsparcia ze strony zachodnich sojuszników. Niedzielne głosowanie w Polsce jest następstwem wyborów sprzed dwóch tygodni w sąsiedniej Słowacji, które wygrała przyjazna Rosji partia populistyczna, która chce zakończyć dostawy broni na Ukrainę.

Długo odrzucana przez liberałów jako pakiet ekstremizmu, Konfederacja wskoczyła na pytanie, w jakim stopniu Polska powinna pomóc Ukrainie w zdobyciu głosów.

Konfederacja to wciąż nie tyle partia, ile prominentna i często sprzeczna sprawa – od libertarianizmu małego państwa po nacjonalizm wielkiego państwa – ale „wszyscy są antyukraińscy, choć z różnych powodów” – stwierdził polski ekspert Przemysław Witkowski. Skrajnie prawicowy wykładowca na prywatnej uczelni Collegium Civitas w Warszawie.

„Nastroje antyukraińskie i sympatia do Rosji to jedne z niewielu elementów spajających to wszystko” – dodał.

W niedzielę Konfederacja raczej nie wygrała, a sondaże wykazały, że jej poparcie społeczne wzrosło latem do 15 proc., po tym jak PiS zaczęło tracić na wartości po tym, jak niektóre jej poglądy zaczęły odbijać się echem, szczególnie na Ukrainie. Konfederacja pomogła nakłonić polski rząd do ograniczenia niepohamowanego wcześniej entuzjazmu do wspierania Ukrainy, a nie samej głęboko konserwatywnej siły, w zaciętych wyborach, w których ogarnęła się skrajnie prawicowa partia rządząca.

W rezultacie w ostatnich tygodniach doszło do poważnego zaostrzenia stosunków między Warszawą a Kijowem, zwłaszcza w związku z importem ukraińskiego zboża. Sprawa wywołała nieprzyjemną awanturę w zeszłym miesiącu, kiedy polski rząd pod przewodnictwem Prawa i Sprawiedliwości zakazał importu zboża z Ukrainy, chcąc chronić polskich rolników i uniknąć podważania kluczowej bazy wiejskiej.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w przemówieniu przed Narodami Zjednoczonymi podniósł napięcie, stwierdzając, że Polska sprzymierzyła się z Rosją, blokując dostawy zboża. W zeszłym miesiącu Ukraina złożyła skargę zbożową do Światowej Organizacji Handlu przeciwko Polsce.

Pan. Polska, rozgniewana niewdzięcznością Zełenskiego, potępiła wypowiedź ukraińskiego prezydenta jako „zaskakującą” i „niesprawiedliwą”. Krótko zasugerowano także wstrzymanie dostaw broni, ale po zamieszaniu stwierdzono, że broń będzie nadal płynąć.

Obawiając się utraty kontroli nad wyborcami sceptycznymi wobec Prawa i Sprawiedliwości, przywódcy Konfederacji w Warszawie sporządzili ustawę na 101 miliardów złotych (około 24 miliardów dolarów). Za miliony Ukraińców, którzy uciekli przed wojną.

W Nowym Sączu, stolicy okręgu wyborczego obejmującego pola uprawne i miejscowości wypoczynkowe – p. Wilk bezskutecznie wysłał pismo do lokalnego burmistrza, żądając usunięcia ukraińskiej flagi z ratusza i zaprzestania płacenia pomocy społecznej uchodźcom z Ukrainy. .

„Nie widzimy powodu, aby dawać przywileje obcokrajowcom, nie widzimy powodu, aby Ukraińcy otrzymywali polskie emerytury” – powiedział pan poseł. Wilk napisał. „Nie widzimy powodu, aby wywieszać flagę kraju, który wypowiada nam wojnę handlową i składa skargę do WTO”.

Sondaże wskazują, że niedzielne wybory będą zaciętą rywalizacją pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a jego silnym rywalem, Sojuszem Obywatelskim, grupą sił centroprawicowych i liberalnych, co prawdopodobnie nie postawi Polski na tej samej antywęgierskiej i antyukraińskiej ścieżce. Słowacja.

Jednak walka o głosy wprowadziła poziom dysonansu, który już uspokoił nadzieje Kremla, że ​​zachodnia solidarność z Ukrainą, nawet w Polsce, gdzie nastroje antyrosyjskie są głębokie, została już uspokojona.

A jeśli, jak wskazują sondaże, dwie czołowe partie nie zdobędą wystarczającej liczby mandatów, aby samodzielnie utworzyć nowy rząd, potencjalnym królem może być Konfederacja, choć upiera się, że nie przystąpi do żadnej z czołowych partii. Rząd koalicyjny.

Na czele listy kandydatów partii na południu, Mr. Wilk stwierdził, że poprzedni program był żartem i nie odzwierciedlał obecnego kierunku Konfederacji. „Zdecydowanie jesteśmy partią prawicową, ale skupiamy się głównie na gospodarce, a nie na tych innych rzeczach” – powiedział.

Atak na Ukrainę jest niepopularny wśród większości Polaków, ale badania opinii publicznej wskazują, że w miarę przeciągania się wojny zyskuje on rezon wśród niektórych wyborców.

Z sondażu opublikowanego latem tego roku przez Uniwersytet Warszawski wynika, że ​​85 proc. Polaków chce pomóc Ukrainie w wojnie z Rosją, ale w czerwcu odsetek opowiadających się za Ukrainą spadł do 40 proc. w styczniu 62 proc. „Po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją, w której większość Polaków (55 proc.) jest przeciwna dodatkowej pomocy” – wynika z badania.

Na zorganizowanym przez Konfederację grillu plenerowym w ubiegłą niedzielę, pomimo zimna i deszczu, w górskim kurorcie Jakobán na wyborców przybyła zaledwie garstka osób. Uczestnicy, wszyscy mężczyźni, w pełni poparli stanowisko partii w sprawie Ukrainy.

„Nigdy nie będę tolerował powiewania ukraińskiej flagi w Polsce” – powiedział Wojciech Dilka, który z panem wychował trójkę dzieci. Przyprowadziła trójkę swoich dzieci, aby wysłuchała rozmów Wilka i innych kandydatów na temat podatków, świadczeń socjalnych i drenowania przez Ukrainę polskich zasobów. „Powinna powiewać tylko polska flaga”.

„Jeśli Ukraińcom się to nie podoba, powinni wrócić do domu” – powiedział. Dodała Dilka.

Zniesmaczony politykami wszelkiego rodzaju, p. Dilka powiedziała, że ​​nie głosowała w wyborach od ponad 15 lat, ale w niedzielę na pewno zagłosuje na Konfederację.

Zdesperowany, by nawiązać kontakt z konserwatywnymi wyborcami w regionie, Prawo i Sprawiedliwość wysłało jednego ze swoich najbardziej znanych osobistości w kraju, Ryszarda Derleckiego, aby poprowadził listę kandydatów w okręgu.

W poniedziałek na uniwersytecie w Nauvoo Sachs p. Wilk wraz z czterema kandydatami opozycji wziął udział w gorącej debacie przedwyborczej. Derlecki powiedział, że prawo i sprawiedliwość nadal będą pomagać Ukrainie, „ale trzeba brać pod uwagę także polskie interesy”. Popierał wprowadzony przez rząd zakaz importu ukraińskiego zboża.

Józef Klimowski, kl. Pasterz, który zablokował dostęp do stada owiec podczas niedawnej kampanii Wilka, powiedział, że nie interesuje go polityka, ale głosował za prawem i sprawiedliwością, ponieważ dzięki temu zyskał zwolenników dla swojej ulubionej lokalnej drużyny hokejowej.

Po debacie z panem prezydentem rozmawiał lokalny polityk prawa i sprawiedliwości Artur Czernecki. Wilk powiedział, że rozumie, dlaczego Ukraina i jej flaga stanowią problem: „Każda partia szuka sposobów, aby się wyróżnić” – powiedział. . Jednak jak stwierdził wicemarszałek Rady Miejskiej p. Cernecki dodał, że kwestii flagi nie będziemy poddawać pod głosowanie przynajmniej do czasu wyborów.

Mam nadzieję, że po wyborach wszystko się uspokoi – dodał.

Anatole Magdziarz z Warszawy przyczynił się do reportażu