24 listopada, 2024

Magyar24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i raporty specjalne z. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

Putin Alli mówi, że Polska „następna” na Ukrainie będzie tyradą wojenną w rosyjskiej telewizji

Rosyjski prawodawca i bliski sojusznik prezydenta Rosji Władimira Putina zasugerował podczas niedawnego wystąpienia telewizyjnego, że w obliczu trwającego konfliktu na Ukrainie w następnej kolejności Moskwa może obrać za cel Polskę.

W miarę jak zbliża się druga rocznica rosyjskiej inwazji na Ukrainę, rozpoczętej po raz pierwszy na rozkaz Putina w lutym 2022 r., walki trwają nadal i nie widać ich końca. Mówi się, że ukraińska „specjalna operacja wojskowa” jest nieplanowana, chociaż rosyjscy urzędnicy w dalszym ciągu wskazują na podobne najazdy w przyszłości, zwykle sugerując jako cele terytoria byłego Związku Radzieckiego, takie jak Mołdawia czy państwa bałkańskie.

Najnowszym potencjalnym przyszłym kierunkiem podróży wskazanym przez rosyjskiego urzędnika jest Polska, która nigdy nie była oficjalnie terytorium Związku Radzieckiego, ale podczas zimnej wojny pozostawała częścią bloku wschodniego.

W piątek Julia Davis, założycielka grupy nadzorującej Russian Media Monitor, udostępniła na Twitterze klip z rosyjskiej państwowej telewizji X, w którym Aleksiej Żurawlow udzielał rad na temat Polski. Żurawlow to rosyjski poseł do Dumy Państwowej, znany ze swoich tendencji nacjonalistycznych i militarystycznych.

Widziano rosyjskiego prawodawcę Aleksieja Żurawlowa. Ustawodawca zasugerował niedawno, że Polska może być jednym z kolejnych, po Ukrainie, celów Rosji.
Sasha Mortovets/Getty Images

„Kolejne pytanie, przyjaciele na Zachodzie, co zamierzacie z tym zrobić?” – zapytał Żurawlow. „Dobrze rozumieją, że Ukraina się skończyła. I co dalej? Szwecja i Bałkany się przygotowują. Polacy trochę się uspokoili, może zaczynają zdawać sobie sprawę, że są następni. Oczywiście nie mamy złudzeń, ale rozumiemy, że wszyscy przygotowują się do następnej fazy wojny.

Newsweek Skontaktowaliśmy się e-mailem z polskimi urzędnikami i ekspertami ds. bezpieczeństwa zagranicznego w celu uzyskania komentarza.

Ważnym czynnikiem, o którym Żurawlow nie wspomniał, jest to, że Polska, w przeciwieństwie do Ukrainy, jest członkiem Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO), do którego oficjalnie dołączyła w 1999 roku. W ramach sojuszu międzyrządowego w ataku na Polskę uczestniczyliby inni członkowie NATO. Ponadto art. 5 Konwencji stanowi, że agresję na jednego członka należy uważać za atak na wszystkich. Wśród pozostałych 31 krajów członkowskich grupy znajdują się Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania, Francja i Niemcy.

Pod koniec ubiegłego miesiąca Polska zmobilizowała wojska po tym, jak „niezidentyfikowany obiekt powietrzny” przekroczył jej granicę od strony Ukrainy. Do incydentu doszło w czasie, który prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał „masową” serią ataków rakietowych i dronów przeprowadzoną przez Rosję. Poinformował o tym rzecznik polskiego MON Newsweek Dodał wówczas, że „trwają poszukiwania obiektu”, a polskie dowództwo operacyjne „jest w stałym kontakcie ze stroną ukraińską”.

Urzędnicy NATO wielokrotnie ostrzegali przed niebezpieczeństwem, jakie stwarza błędna amunicja rosyjska i ukraińska podczas toczącej się wojny. W listopadzie 2022 roku we wsi Przewodów na południu Polski eksplodował ukraiński pocisk przeciwlotniczy.

W kwietniu 2023 r. polskie agencje informacyjne podały, że w lesie w pobliżu miasta Bydgoszcz na północy Polski znaleziono rosyjski pocisk manewrujący KH-55 – pocisk manewrujący o zdolności nuklearnej, powszechnie używany podczas bombardowań Ukrainy przez Moskwę.