W tym tygodniu Apple ogłosiło dwóch nowych partnerów obsługujących platformę CarPlay nowej generacji – Porsche i Aston Martin. Ten ostatni, historia historyczna, ale stojąca przed historycznym wyzwaniem technologicznym (pamiętajcie Lagonda?) Marka samochodu sportowego, która odniosłaby ogromne korzyści z korzystania z cudzego oprogramowania, ma sens. Ale Porsche? Było to dla mnie zaskoczeniem, zwłaszcza biorąc pod uwagę długoletnią reputację firmy w zakresie opracowywania własnych rozwiązań i niedawne ogłoszenie Macana z systemem Android. Myślę jednak, że Porsche wie coś, czego większość branży nie jest jeszcze gotowa zaakceptować: że oprogramowanie Apple może stworzyć znacznie większą wartość dla samochodów Porsche, niż Porsche byłoby w stanie stworzyć samodzielnie. Inni producenci samochodów powinni zacząć żyć w tej rzeczywistości, zamiast gonić za fantazją, że są producentami oprogramowania, jeśli tylko damy im 10 lub 20 lat na zrozumienie tego.
Pojawienie się CarPlay i Android Auto
Na początek ustalmy kontekst historyczny – myślę, że jest on niezbędny w tej dyskusji. Android Auto i Apple CarPlay działają niemal jednocześnie, a wprowadzenie funkcji Auto w Hyundaiu, GM i Hondzie rozpocznie się w 2015 r. Technicznie rzecz biorąc, CarPlay ją poprzedził; Został wprowadzony na rynek w Ferrari FF w 2014 roku (Tak, CarPlay zadebiutował w Ferrari), ale w 2015 r. zyskał szerokie zastosowanie wśród głównych producentów samochodów. Powoli, ale pewnie, nawet zbuntowane marki luksusowe, takie jak BMW i Mercedes, dołączyły do tych przewidywalnych interfejsów smartfonów – a ich klienci prawie na pewno o to poprosili, obawiając się, że przejdą na kogoś innego, kto da im to, czego chcą. Dziś trudno znaleźć nowy samochód (przynajmniej w Ameryce Północnej czy Europie Zachodniej) bez obsługi CarPlay i Android Auto inny niż Tesla czy Rivian.
CarPlay i Android Auto były wymianą wartości dla producentów samochodów. Google i Apple dowiedzą się wiele o zachowaniu ludzi podczas interakcji z samochodowymi systemami informacyjno-rozrywkowymi (punkty dotykowe, wskazówki nawigacyjne, polecenia głosowe i nie tylko). Jednocześnie producenci samochodów zyskają zaawansowaną łączność i integrację z popularnymi usługami mapowymi i głosowymi. Było to nominalnie uczciwe rozwiązanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak wielu producentów OEM spóźniało się z oprogramowaniem samochodowym w połowie pierwszej dekady XXI wieku. Jedyną poważną wadą projektora dla użytkowników było opóźnienie, które jest szczególnie widoczne w przypadku połączenia wygodniejszą metodą bezprzewodową.
Nie jest zaskakujące, że niektórzy producenci, tacy jak General Motors, odrzucają obecnie swoich partnerów – gigantów technologicznych; Przewidywalne sytuacje zawsze wymagały kompromisu, a ich wpływ na biznes był przewidywalny. Znacznie trudniej będzie przekonać klientów do płacenia za rzeczy (np. mobilną transmisję danych, mapowanie, transmisję na żywo), które wcześniej otrzymywali za darmo za pośrednictwem tych przewidywalnych interfejsów, odbierając ludziom coś – nawet coś, bez czego prawdopodobnie byliby zadowoleni. To zawsze źle się kończy. Inaczej mówiąc: Google i Apple wkroczyły na rynek (złącza w porcie USB?) i ciężko będzie je wyrzucić.
Jednak do 2018 r. większość producentów OEM zgodziła się na kompromis w sprawie wyświetlaczy smartfonów, nie znajdując lepszego rozwiązania (i stwarzając realne ryzyko utraty sprzedaży, jeśli nie pójdą zgodnie z trendem). To prowadzi nas do współczesności.
Nowa era: odrzucenie projekcji
Dziś producenci samochodów stoją przed wyborem: pójść dalej, realizując oczekiwania dotyczące integracji i zrezygnować z części przychodów, które mogą, ale nie muszą, zostać zrealizowane, lub też przejść na stronę Książka GM (mało popularna). I stworzenie otoczonego murem ekosystemu ogrodowego, nawet jeśli zostanie na nim zbudowany Samochodowy system operacyjny Android od Google. Jednak z punktu widzenia konsumenta wybór ten wydaje się bardzo arbitralny.
Ogólnie rzecz biorąc, integracja smartfona z samochodem jest dziś nie mniej pożądana niż osiem lat temu, kiedy uruchomiono CarPlay i Android Auto (chyba że jeździsz Teslą lub Rivianem). Smartfony są wszechobecne i z każdym rokiem stają się coraz bardziej wydajne. Choć tempo innowacji pozostaje na stałym poziomie, średnia długość życia smartfona w kieszeni również pozostaje taka sama daleko Mniej niż samochód, którym jeżdżą. Nie ma powodów sądzić, że w ciągu najbliższej dekady to się zmieni. Technologia, którą używamy, będzie w najbliższej przyszłości bardziej wydajna niż technologia, która nas obsługuje. To jest sedno problemu z wyświetlaczem w samochodzie i jest to bitwa, której producenci samochodów nie mogą wygrać. Ale niektórzy i tak wydają się zdeterminowani, by walczyć.
Decyzja GM o porzuceniu CarPlay głośno świadczy o tym, o czym po cichu myśli wielu producentów samochodów: „Nigdy nie powinniśmy byli wpuszczać tych firm technologicznych do naszego stosu oprogramowania. Tesla przez cały czas miała słuszny pomysł. ” Ogólnie rzecz biorąc, należy przedstawić doskonały argument. Przedstawiono tutaj: ponieważ inżynieria pojazdów definiowanych programowo (SDV), takich jak Tesla, jest niewątpliwie falą przyszłości. Jednak argument wysuwany obecnie przez GM, że opracowanie platformy SDV stanowi doskonałą okazję do wyrzucenia Google i Apple z ich samochodów i przejęcia Band- Pomoc – przychodzi za późno i bez przekonania.Jedynym wyjściem jest przyjęcie przez producentów samochodów podejścia „najlepszego z obu światów”: wysoce zintegrowanej architektury SDV z przewidywalnymi interfejsami użytkownika.
Miraż Tesli
Nie jestem apologetą Tesli i myślę, że Tesli przypisuje się zbyt wiele uznania za pewne rzeczy. Ale to też idzie tylko do tej pory trochę Mediam przypisuje się narodziny rewolucyjnej technologii oprogramowania, która wyprzedziła całą branżę (tj. pierwszych na świecie pojazdów definiowanych programowo).
Nawet bez Androida Auto i CarPlay Tesla jest nadal powszechnie znana jako światowy lider w oprogramowaniu pojazdów – i słusznie. Nikt go tak naprawdę nie dogonił, a minęło już ponad dziesięć lat. Rivian jest zawsze o krok lub dwa z tyłu, podczas gdy reszta branży jest na trzecim miejscu. Nadal, wszyscy Chce być Teslą. Jest to bardzo widoczne, gdy spojrzymy na strategię GM w zakresie oprogramowania w pojazdach Ultium, system operacyjny MB Mercedes-Benz, a nawet ciągły wrak powolnego pociągu, jakim jest oddział Cariad Volkswagena. Trwa wyścig o bycie „następną” Teslą w oprogramowaniu motoryzacyjnym i wygląda na to, że… nikt nie wygrywa. Albo nawet prowadzić kurs.
Jednak używanie platformy takiej jak Android Automotive do zbudowania zamkniętego ekosystemu SDV takiego jak Tesla i nadzieja na powtórzenie jej sukcesu jest, szczerze mówiąc, niezwykle arogancka. Ci producenci samochodów gonią za mirażami. Tesla to znacznie więcej niż tylko platforma SDV; To marka lifestylowa, sieć wysyłkowa, Twórca aplikacjiBłyskawiczny silnik marketingowy w butelce z niesamowitą przewagą pierwszego gracza. O ile jednak Samsung nigdy nie był „następnym” iPhonem Punkt odpowiadający iPhone'owiinni producenci samochodów powinni stać się kontrapunktem Tesli w nowym świecie SDV, a nie próbować stać się nimi. Oznacza to uwzględnianie partnerstw technologicznych (tj. pokazów), a nie ich unikanie.
Faustowska okazja (wiek)
Apple projektuje najpopularniejsze na świecie oprogramowanie konsumenckie. Aktywnie zabiega o to, aby producenci umieścili to oprogramowanie w swoich samochodach. Wydaje się to oczywiste i w przypadku niektórych firm najwyraźniej tak jest. Ta kampania I osiągaj wymierne rezultaty, z takimi markami jak Mercedes-Benz, Jaguar-Land Rover, Audi, Porsche, Ford, Volvo, Honda i Nissan-Renault Alliance jako partnerami nowej generacji CarPlay. Nie wiemy, w jakim stopniu ci producenci przyjmą to oprogramowanie (na przykład, czy będą korzystać z pełnego zestawu narzędzi Apple). Jeśli jednak modele zaprezentowane w ramach zapowiedzi Porsche i Astona Martina w tym tygodniu są jakąś wskazówką, wydaje się jasne, że wiodącą ręką w tej relacji jest Apple. To jest tak jak powinno być.
Starsi producenci samochodów okazali się całkowicie niezdolni do zaprojektowania wydajnego i użytecznego oprogramowania. Okazali się niezdolni do powtórzenia tego programu na czas. Udowodnili, że nie są w stanie go opracować bez większych błędów. Okazały się niezdolne do zapewnienia w całym ekosystemie wartości wykraczającej poza tę oferowaną przez firmę taką jak Apple (czy Google) – i prawie na pewno nigdy nie rozwiną takiej możliwości.
Choć wizja przyszłości pojazdów definiowanych programowo jest bardzo obiecująca, obietnica ta zostanie pomyślnie zrealizowana jedynie przez firmy, które szeroko współpracują w celu integracji tych platform z zewnętrznymi partnerami technologicznymi. Tesla to samochód wyjątkowy – i to niesamowity – ale nie powinien służyć za model. Im szybciej producenci samochodów zdadzą sobie sprawę z tego faktu i przestaną gonić za fałszywymi dochodami z subskrypcji, których nikt nie chce, tym szybciej wszyscy przestaniemy unikać przyzwoitych samochodów zniszczonych przez straszne błędy oprogramowania.
FTC: Używamy automatycznych linków partnerskich, aby zarabiać. więcej.
„Specjalista sieciowy. Odwieczny maniak zombie. Kawowy ninja. Przyjazny dla hipsterów analityk.”
More Stories
Premiera PlayStation 5 Pro planowana jest za kilka tygodni
Kuo: Aktualizacja pamięci RAM do 12 GB w przyszłym roku będzie ograniczona do iPhone’a 17 Pro Max
Firma zajmująca się sztuczną inteligencją Midjourney zapowiada produkt sprzętowy w nowej formie