Polska twierdzi, że rasizm nie był czynnikiem decydującym o odmowie wjazdu południowoafrykańskiej straży prezydenckiej i mediom przez prawie 24 godziny.
Około 120 osób zostało uwięzionych w samolocie na warszawskim Lotnisku Chopina.
Byli w drodze na szczyt pokojowy na Ukrainie, ale działania Polski pozostawiły prezydenta Cyryla Ramaphosę bez niektórych jego szczegółów bezpieczeństwa.
Wywołało to wściekłą reakcję szefa ochrony pana Ramaphosy, generała dywizji Wally’ego Rudda.
„Oni nas opóźniają, narażają życie naszego prezydenta” – powiedział dziennikarzom. „Moglibyśmy być teraz w Kijowie i właśnie to robią. Chcę, żebyś zobaczył, jacy są rasistami”.
Ale Polska całkowicie to odrzuciła.
– W tej sprawie szerzą się oskarżenia o rasizm wobec Polski. To bzdura – mówi Stanisław Żaryn, dyrektor MON i rzecznik prasowy ministra-koordynatora służb specjalnych.
On i polscy strażnicy graniczni mówią funkcjonariuszom bezpieczeństwa Republiki Południowej Afryki, że nie mają odpowiednich dokumentów na broń.
„Członkowie delegacji mieli przy sobie broń, której nie wolno im było wnosić, ale mogli sami opuścić samolot” – napisała agencja na Twitterze.
To, co zaczęło się jako impas w czwartkowe popołudnie, przerodziło się w kłótnię dyplomatyczną.
Rzecznik prezydenta Republiki Południowej Afryki powiedział, że ta awantura jest „godna ubolewania”. Obecnie czynione są starania, aby osoby na pokładzie mogły kontynuować „przynajmniej rosyjską część” podróży, dodaje rzecznik Vincent Makwenya.
Pomimo wydarzeń w Warszawie, pan Makwenya mówi, że prezydent Ramaphosa przybył bezpiecznie do stolicy Ukrainy Kijowa pociągiem z Polski, wraz z innymi afrykańskimi przywódcami odwiedzającymi kraj w celu promowania dialogu z Rosją.
„Chcę zapewnić wszystkich mieszkańców RPA, że nie doszło do kompromisu w kwestii bezpieczeństwa prezydenta w wyniku impasu związanego z wyczarterowanym samolotem z zespołem prezydenckich służb bezpieczeństwa i mediami”. – powiedział w filmie opublikowanym na Twitterze.
Podczas wizyty afrykańskiej delegacji na Ukrainie w piątek wojsko powiedziało, że znalazło się pod atakiem rakietowym i odpowiedziało ogniem – zestrzeliwując tuzin pocisków.
Przesłanie ukraińskiego ministra spraw zagranicznych Dmytra Kuleby jest jasne: „Rosyjskie pociski to wiadomość dla Afryki: Rosja nadal chce wojny, a nie pokoju”.
Zarówno Rosja, jak i Ukraina starały się w ostatnich miesiącach pogłębić swoje wpływy w krajach afrykańskich.
Republika Południowej Afryki twierdzi, że nie chce opowiadać się po żadnej ze stron konfliktu, ale Stany Zjednoczone oskarżyły Rosję o dostarczanie broni, czemu zaprzeczają.
Przedstawiciele Republiki Południowej Afryki, Egiptu, Senegalu, Konga-Brazzaville, Komorów, Zambii i Ugandy spotkają się w piątek z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, aw sobotę z prezydentem Władimirem Putinem.
Jednym z pasażerów samolotu w stolicy Polski był dziennikarz News24 Peter du Toit, który chwalił personel South African Airlines za „bardzo sprytne wspieranie wszystkich na pokładzie”.
More Stories
Wpływ siły wyższej na małe i średnie przedsiębiorstwa w Polsce na przykładzie pandemii Covid-19: wnioski na przyszłość
W 2025 roku Polska zwiększy wydatki na obronność do rekordowego poziomu
„Zmiana zasad gry”: Lockheed przedstawia pierwszy polski F-35