22 listopada, 2024

Magyar24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i raporty specjalne z. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

Po sześciu miesiącach izolacji naukowcy na Antarktydzie zaczęli opracowywać własny dialekt

Było to odpowiednio lodowate pożegnanie: garść śnieżek przeleciała po niebie w kierunku RSS Ernest Shackleton, gdy statek oddalał się od doku. Statek płynął przez wzburzony Ocean Południowy, pozostawiając 26 nieustraszonych ludzi na pokrytej śniegiem wyspie na zamarzniętym krańcu Półwyspu Antarktycznego. Ci, którzy machali na pożegnanie z brzegu, patrzyli, jak ich ostatnie namacalne połączenie z resztą świata prześlizguje się przez lodowate wody. Przed nimi sześć miesięcy zimy, którzy faktycznie utknęli na najzimniejszym kontynencie na planecie.

„Mówią, że szybciej jest dotrzeć do kogoś na ISS, niż medycznie ewakuować kogoś z Antarktydy zimą” – mówi Marlon Clarke, jeden z międzynarodowych badaczy i pozostałych 26 pracowników pomocniczych British Antarctic Survey. Stacja badawcza Rothera na wyspie Adelajda… km2) zamarznięty krajobraz. „A więc jesteś odizolowany” – mówi Clark. „Istnieje wiele tajemnic i mitologii na temat „zimy na Antarktydzie”. Najsilniejszym uczuciem było oczekiwanie, a także świadomość: „Ok, to prawda, zostanę tu przez bardzo długi czas”.

Przez następne 26 tygodni niemal ciągłej ciemności i trudnej pogody Clarke i jego współmieszkańcy Rothera pracowali, jedli i spotykali się ze sobą, prawie bez kontaktu z domem. Połączenia satelitarne są drogie i dlatego są wykorzystywane oszczędnie. Ze sobą tylko dla towarzystwa i ograniczoną rozrywką w bazie, „zimy”, jak ich nazywano, rozmawiały ze sobą – dużo.

„Rozmawialiśmy ze sobą podczas pracy, na przerwach, grając w bilard lub w pokojach” – mówi Clark, który pomagał koordynować zimową partię nagrań. „Musieliśmy bardzo szybko uczyć się nawzajem historii. Odbyło się wiele rozmów na temat pogody – silnych wiatrów, lodu morskiego, gór lodowych, chmur. Czuliśmy się ze sobą bardzo dobrze”. Ich wspólnym językiem był angielski, pełen slangowych słów charakterystycznych dla stacji badawczych na Antarktydzie – więcej o tym później.

Pośród całej tej rozmowy wydarzyło się coś zaskakującego: zmieniał się ich akcent.