Polska konserwatywna partia BIS stoi przed ostatnią szansą na utworzenie koalicji w celu zdobycia większości parlamentarnej po de facto porażce w ubiegłomiesięcznych wyborach parlamentarnych, uratowanych przez prezydenta Andrzeja Dudę, który mianował urzędującego premiera BIS Mateusza Morawieckiego. Nowy rząd.
Choć w wyborach parlamentarnych 15 października PiS zwyciężył, Sojusz Obywatelski Duska (KO, EPP), centrowa koalicja Trzecia Droga (Renowacja/EPP) i Lewica (S&D) zapewniły sobie większość, zdobywając ponad 54% głosów. 248 mandatów w 460-osobowej izbie niższej.
Stojąc przed wyborem między urzędującym premierem PiS Mateuszem Morawieckim a liderem opozycji Donaldem Tuskiem, Duda skorzystał z konstytucyjnego prawa do wskazania Morawieckiego jako kandydata zwycięskiej partii do utworzenia nowego rządu.
Zgodnie z konstytucją Sejm musi zostać zwołany 30 dni po wyborach prezydenckich. Sesja inauguracyjna odbędzie się w poniedziałek. Na pierwszej sesji obecny premier zostaje odwołany, ale sprawuje władzę do czasu, aż zastąpi go nowy.
Prezydent może powołać nowego premiera po odwołaniu starego rządu. Jednak w najnowszej historii Polski prezydenci często ogłaszali decyzję o nominacji przed odwołaniem starego rządu, jak w przypadku Dudy i Morawieckiego.
Konstytucja nie określa żadnych wymagań wobec kandydata na premiera. Jednak powołując nowego premiera, prezydent musi wziąć pod uwagę możliwość uzyskania wotum zaufania w parlamencie, co zdaniem opozycji Duda zignorował, mianując Morawieckiego.
Jako nowo mianowany premier Morawiecki będzie miał dwa tygodnie po pierwszym posiedzeniu parlamentu na przedstawienie Dudzie proponowanego składu swojego nowego rządu.
Załóżmy, że Prezydent wyrazi zgodę i nowy rząd obejmie urząd. Jeśli tak się stanie, Morawiecki będzie miał dwa tygodnie na ogłoszenie swojego planu w przemówieniu parlamentarnym i złożenie wniosku o wotum zaufania, które wymaga bezwzględnej większości głosów. Co najmniej połowa parlamentarzystów.
Metoda parlamentu
Jeżeli nowy rząd nie uzyska bezwzględnej większości, zostaje odwołany, a inicjatywę przejmuje Sejm. Co najmniej 46 z 460 delegatów, czyli jedna dziesiąta ogółu, może zgłosić swojego kandydata Premierowi.
Następnie kandydaci poddawani są głosowaniu. Ponownie kandydat musi posiadać bezwzględną większość głosów, co najmniej połowę sali.
Wybrany kandydat przedstawia swój program i proponuje Sejmowi utworzenie nowego rządu, który ponownie zatwierdza go bezwzględną większością głosów.
Sejm ma 14 dni na wybór premiera i rządu. W takim przypadku Prezydent nie może uchylić decyzji Sejmu.
Jeżeli Sejm nie wybierze rządu, prezydent ponownie będzie miał 14 dni na powołanie premiera i rządu.
Nawet w przypadku nieuzyskania większości parlamentarnej Prezydent może powołać tę samą osobę, co Premier, który został nominowany w pierwszej instancji.
Pakt sojuszu opozycji
Choć nie przewiduje się, aby prezydent blokował któregokolwiek z proponowanych przez Morawieckiego ministrów, PiS może stracić głosy parlamentarne ze względu na brak większości.
Jedyną realną możliwością zdobycia przez PiS większości jest utworzenie koalicji z PSL, EPP, która będzie członkiem koalicji Trzeciej Drogi, która odrzuciła negocjacje na rzecz współpracy z obecnym blokiem rządzącym . Inne partie opozycji.
To szansa dla obozu Tuska, który ma większość w Sejmie. W rezultacie Sejm wybrał Tuska na nowego premiera, a prezydent prawdopodobnie ratyfikuje swój rząd bez wznowienia inicjatywy.
Tymczasem wszystkie trzy strony sojuszu podpisały umowę sojuszniczą. Do jego kluczowych punktów zalicza się podniesienie wynagrodzeń w sektorze publicznym w celu przeciwdziałania drenażowi mózgów, zwiększenie wydatków na opiekę zdrowotną, uproszczenie systemu podatkowego, zwalczanie korupcji w przedsiębiorstwach państwowych oraz rozwiązanie problemu niedoboru niedrogich mieszkań.
Tusk powiedział, że podpisane w piątek porozumienie stanowi „zestaw wytycznych dla pracy naszej (przyszłego rządu)”.
„Najpierw podpisałem z tobą ten kontrakt. Dla Was” – zwrócił się do swoich zwolenników za pośrednictwem platformy X.
„Warto” – dodał Michał Kołodziejczak, szef ruchu rolników AgroUnia, który może zostać nowym ministrem rolnictwa w rządzie Duska, dołączając do KO jako głównego tematu kampanii wyborczej.
Porozumienie spotkało się z krytyką ze strony PiS.
Eurodeputowany Patryk Jaki nazwał porozumienie koalicyjne, jako pierwsze w historii postkomunistycznej, deklarujące „atak na ustrój państwa, łamanie prawa, ograniczanie wolności i ściganie tych, którzy wyznają tradycyjne wartości”. Nie sprecyzował, o jakie punkty umowy chodzi.
Zapytany, czy opozycja uzgodniła już skład rządu, jaki chce utworzyć, Tusk przyznał, że nadal trwają negocjacje nad niektórymi szczegółami.
(Aleksandra Krzysztoszek | Euractiv.pl)
Przeczytaj więcej z EURACTIV
„Muzyk. Miłośnik kawy. Oddany badacz jedzenia. Webman. Namiętny guru internetu”.
More Stories
Wpływ siły wyższej na małe i średnie przedsiębiorstwa w Polsce na przykładzie pandemii Covid-19: wnioski na przyszłość
W 2025 roku Polska zwiększy wydatki na obronność do rekordowego poziomu
„Zmiana zasad gry”: Lockheed przedstawia pierwszy polski F-35