Polska, zagorzały sojusznik Ukrainy od początku inwazji Rosji, twierdzi, że przestanie dostarczać broń swojemu sąsiadowi. Pojawia się w kontekście nieporozumień dotyczących zbóż i wskazuje na ponurą rzeczywistość w Europie.
Przez Adam Parsons, korespondent europejski @ampersons
czw. 21 września 2023 r. 14:35, Wielka Brytania
Ukraina chce zebrać pieniądze poprzez eksport swojego zboża, a UE chce wspierać Ukrainę tak bardzo, jak tylko może. Jak dotąd, tak jasno? Cóż, może nie.
Ponieważ problemem jest stary problem – gospodarka rynkowa. Spójrzmy więc na cenę zboża np. Polska.
Jeśli ograniczysz ilość zboża na sprzedaż, cena będzie wyższa. To dobra wiadomość dla polskich rolników.
Jeśli zalejesz rynek zbożem z zagranicy, jest odwrotnie – cena spada. A chłopi polscy byli naprawdę wściekli.
Dodajmy teraz jeszcze trzy czynniki.
Czytaj więcej: Polska wstrzymuje dostawy broni na Ukrainę w związku ze wzrostem rzędów zbóż
Po pierwsze, to ziarno nie bierze się znikąd – wręcz przeciwnie UkrainaPolska przez całą wojnę pozostawała jej zagorzałym zwolennikiem.
Polski rząd przyjął dużą liczbę uchodźców i wysłał wzdłuż granicy czołgi, myśliwce i artylerię.
W zamian nie chce zlikwidować części swojego sektora rolnego. Zwłaszcza, gdy rolnicy i pracownicy rolni są coraz bardziej świadomi politycznie, wpływowi i chętni do głosowania.
Po drugie, chodzi o fragmentację Unii Europejskiej.
W maju – kiedy do Europy zaczęło napływać ukraińskie zboże – szczególną ochroną objęto Polskę, Słowację, Rumunię, Węgry i Bułgarię. Zboże mogło trafić do tych krajów, ale UE zgodziła się nie sprzedawać tam.
Umowa ta wygasła 15 września.
Komisja Europejska oświadczyła, że chce zakończyć ochronę, co spotkało się z różnym stopniem konsternacji w pięciu krajach, przy czym Polska, Węgry i Słowacja jednostronnie przedłużyły ograniczenia, a Ukraina złożyła skargę do Światowej Organizacji Handlu.
Ponownie istnieje wyraźny konflikt między wsparciem UE dla Ukrainy a jego wpływem w świecie rzeczywistym.
Po trzecie, oczywiście, chodzi o politykę.
Za kilka tygodni w Polsce odbędą się wybory powszechne, a obecny premier Mateusz Morawiecki zdecydował, że nadszedł czas, aby zrobić wielką aferę w sprawie wsparcia swoich rolników i zakończenia dostaw broni na Ukrainę.
Kiedy będzie ubiegał się o reelekcję, będzie w dużym stopniu opierał się na głosowaniu na wsi.
Pragnący zwycięstwa na Słowacji były premier Robert Fico zapowiedział ograniczenie wsparcia wojskowego i politycznego dla Ukrainy.
Wszystko to uwydatnia brzydką prawdę: niezachwiane poparcie dla Ukrainy może istnieć w Brukseli, Westminsterze, Paryżu i poza nim – ale nie jest to prawdą wszędzie w Europie.
„Muzyk. Miłośnik kawy. Oddany badacz jedzenia. Webman. Namiętny guru internetu”.
More Stories
Wpływ siły wyższej na małe i średnie przedsiębiorstwa w Polsce na przykładzie pandemii Covid-19: wnioski na przyszłość
W 2025 roku Polska zwiększy wydatki na obronność do rekordowego poziomu
„Zmiana zasad gry”: Lockheed przedstawia pierwszy polski F-35