W poniedziałek Warriors znajdowali się w strefie komfortu telewizji krajowej, odpoczywając Stephenowi Curry’emu, co było emocjonalnym zastrzykiem, jaki zapewnił powrót Draymonda Greena i zmierzyli się z drużyną Memphis Grizzlies, w której brakuje trzech z czterech najlepszych zawodników.
Talia została ułożona na ich korzyść.
Jednak w wyniku tego na biurku w Golden State pojawiła się kolejna tona, już nadwyrężona ciężarem patrzenia na rekord 18-22, mimo że miał jedne z najwyższych zarobków w NBA.
Warriors zareagowali na sprzyjające publicznie okoliczności porażką 116:107 na FedExForum, która stanowiła mikrokosmos sezonu, w którym nieszczęście zdaje się ich prześladować nawet w nieoczekiwanych okolicznościach.
„Trzeba wyrobić sobie świetne nawyki, a teraz w tym zespole mamy złe nawyki” – powiedział Green reporterom w Memphis. „Zaczyna się od tego, że mnie zamykają i tak dalej. Wszystkie te rzeczy są ważne. Musimy wypracować lepsze nawyki”.
Chociaż Green grał całkiem nieźle, nikt nie był w stanie powstrzymać fali, którą Warriors zwrócili przeciwko sobie. Za dużo strat, za dużo fauli, za mało fauli I Obrona na łuku – a wszystkie te cechy reprezentują ich najgorsze tendencje – sabotowała mecz, który do ostatnich ośmiu minut był możliwy do wygrania.
„Graliśmy bardzo słabo w defensywie, ale w dużej mierze miało to związek z atakiem” – powiedział trener Steve Kerr. „Dziewiętnaście strat zamienia się w 30 punktów. Ich plan na grę był całkiem prosty: zdobyć jak najwięcej rzutów za trzy punkty i jak najwięcej przejść do zmian. A jeśli faulujemy 25 razy przeciwko 12, cóż, to jest historia. „
„Po prostu zagraliśmy naprawdę czysty mecz. Oni dbali o piłkę. My nie. Popełnialiśmy błędy i zbliżaliśmy się do celu. Steve popełnił wiele błędów na początku, a my obracaliśmy piłką w lewo i w prawo i wiesz, oni zyskał pewność siebie.”
Grizzlies grali bez Ja Moranta, Desmonda Payne’a, Marcusa Smarta i Stevena Adamsa. W wyjściowym składzie znalazła się jedna gwiazda, Jaren Jackson Jr., wraz z czterema zawodnikami, którzy zaatakowali obronę Golden State 54 rzutami za trzy punkty, z czego 20 trafiło.
Memphis (15-25) nie trafiło 20 trójek w żadnym z poprzednich 39 meczów.
„Muszę być z siebie dumny jako mężczyzna i nie pozwolę, aby mój facet strzelił gola” – powiedział Green. „Nasze kwalifikacje były bardzo słabe. Nasze okrążenia były bardzo wolne. Więc to nie tylko duma.
Dopóki wszyscy nie będą z siebie dumni i nie będą chcieli zatrzymać gościa przed nimi, będziemy do niczego.
Gdyby obrona na ostatnim miejscu Warriors była ich jedyną słabością, mieliby szansę wygrać mecz i przygotować się na zwycięską podróż. Ale ich przewinienie, gdy nie rzucali cegłami z dużej odległości – 10 z 31 z głębi – często wyglądało jak surowe jajka rozrzucone na podłodze w kuchni.
Curry zdobył 26 punktów, najwięcej w meczu, ale miał pięć strat w meczu. Dario Saric miał 13 punktów i siedem zbiórek, ale dał Grizzlies cztery straty.
„Zamiast być silnym, dbać o piłkę i ją wykonywać, zaczęliśmy być niedbali” – powiedział Kerr. – W drugiej kwarcie mieliśmy przejście 3 na 2, które w drugą stronę zmieniło się w 3.
„Musimy zrozumieć, gdzie jesteśmy jako zespół, jaki jest nasz rekord i gdzie jesteśmy w Konferencji Zachodniej. Oznacza to, że musimy być bystrzy. Musimy zagrać mądrze i czysto. Nie możemy oddaj. Nie możemy dosięgnąć. Nie możemy popełniać błędów. Zrobiliśmy to wszystko. „Te rzeczy”.
Warriors zajmują zdecydowanie 12. miejsce w Konferencji Zachodniej. Zajmują 25. miejsce w rankingu defensywy, 24. pod względem liczby dozwolonych rzutów wolnych, 23. pod względem procentu obrotów, 13. w ofensywie i nr 1. pod względem kosztów wynagrodzeń.
Gdy Warriors kończą środową podróż do Utah meczem, który przypada dokładnie na półmetek sezonu, istnieją jako outsiderzy w derbach, w których bierze udział 10 drużyn. Przegrali osiem z ostatnich 11 meczów, więc jakiekolwiek światło zachęty będzie zbyt słabe, aby je dostrzec.
Dyrektor generalny Mike Dunleavy nie chce patrzeć, jak to zwalnia, a nie ma mowy, żeby dyrektor generalny Joe Lacob był skłonny patrzeć, jak to powolne potykanie się po cichu w stronę krańców ligi.
Czas leci, a telefony są zajęte, tak jak powinny.
„W tej lidze czas zawsze nagli” – powiedział Green. „Nie masz okazji marnować czasu, pozwól mu marnować czas. Ponieważ w tej lidze stajesz w obliczu zbyt wielu nieoczekiwanych rzeczy, aby czas mógł się kurczyć.
To była kolejna gra, w której wiele wad Golden State zostało w pełni ukazanych. Widać to zarówno na dobrych, jak i złych przeciwnikach. To problem Warriors i staje się jasne, że sam się nie rozwiąże. Nie z tą listą.
More Stories
Patriots wybrali Jacoby’ego Brissetta na swojego początkowego rozgrywającego zamiast Drake’a Maya
Siedem wielkich transakcji, które chcielibyśmy zobaczyć przed otwarciem sezonu NFL
Zac Taylor z Bengals – Wcześnie rozmawialiśmy o sytuacji Ja’Marr Chase