22 listopada, 2024

Magyar24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i raporty specjalne z. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

Pokrovsk: Rodzice ukrywają dzieci przed przymusowymi ewakuacjami, ponieważ Ukraina twierdzi, że Rosja szybko atakuje duże miasto

Pokrovsk: Rodzice ukrywają dzieci przed przymusowymi ewakuacjami, ponieważ Ukraina twierdzi, że Rosja szybko atakuje duże miasto



CNN

Rodzice ukrywają swoje dzieci przed władzami lokalnymi, aby uniknąć przymusowej ewakuacji w mieście Pokrowsk we wschodniej Ukrainie, ważnym strategicznym miejscu, pomimo ostrzeżeń o szybkim natarciu sił rosyjskich.

Władze wezwały społeczności w Pokrowsku i jego okolicach do ucieczki w ciągu najbliższych dwóch tygodni w miarę natarcia sił rosyjskich – co następuje pomimo ukraińskiego wtargnięcia na terytorium Rosji, które zaskoczyło Moskwę.

Rosja potwierdziła w czwartek, że udaremniła kolejną ukraińską próbę penetracji obwodu przygranicznego briańskiego, natomiast Ukraina w dalszym ciągu czyni postępy w obwodzie kurskim.

Jak poinformowało ministerstwo odpowiedzialne za reintegrację obszarów znajdujących się wcześniej pod kontrolą rosyjską, w obwodzie donieckim na Ukrainie dzieci wraz z rodzicami lub innymi opiekunami prawnymi zostaną przymusowo ewakuowane z niektórych obszarów, w tym z Pokrowska.

Pokrovsk nie jest dużym miastem – przed wojną mieszkało tam około sześćdziesięciu tysięcy ludzi, a wielu wyjechało od początku powszechnej inwazji. Jest jednak głównym ośrodkiem armii ukraińskiej dzięki łatwemu dostępowi do Kostyantinówki, kolejnego ośrodka wojskowego.

Poinformowało o tym w środę ukraińskie wojsko Pokrovsk stał się teraz „najgorętszym frontem” wojny. Siły te odpierają rosyjskie ataki i walczą w wielu lokalizacjach.

Według administracji wojskowej miasta Pokrovsk cała gmina obejmuje miasto Pokrovsk, pobliskie miasto Mirnohrad i 39 okolicznych wsi.

Władze podały, że codziennie ewakuowanych jest około 600–700 osób. W czwartek krajowa sieć kolejowa podała, że ​​co najmniej 371 osób ewakuowano pociągiem z Prokrowskiego, a aby pomieścić tak duży tłum, sieć musiała dodać dziewięć wagonów.

„Nie czekajcie. Sytuacja nie ulegnie poprawie, będzie jeszcze gorzej. Wyjedźcie” – brzmiało ostre ostrzeżenie miejscowego urzędnika Jurija Tretiaka, szefa administracji wojskowej w mieście Mirnohrad, znajdującym się obecnie niecałe trzy mile od miasta. linia frontu.

Tretiak powiedział jednak, że wiele osób nadal niechętnie wyjeżdża, posuwając się nawet do ukrywania swoich dzieci przed władzami lokalnymi i zachęcania administracji wojskowej do składania wizyt domowych.

„Mamy przypadki, gdy rodzice ukrywają swoje dzieci. Dziś (20 sierpnia) odbędzie się spotkanie z policją, aby omówić sposób pracy z tymi osobami i sposób poszukiwania rodziców, którzy ukrywają dzieci i podają fałszywe informacje, że dzieci opuścił dawno temu” – powiedział, zauważając, że ryzyko wzrasta wraz z upływem czasu. Niektóre obszary miasta są codziennie atakowane.

„Ci, którzy wahali się tydzień temu, w większości decydowali się masowo wyjechać” – powiedział, zauważając, że „najczęstszym argumentem mieszkańców, którzy nie ewakuowali się jeszcze ze swoich domów, jest: «Nie mam dokąd pójść» lub «Nikt mnie nie potrzebuje» .”

„Wróg postępuje szybciej, niż oczekiwano. Dlatego staramy się dołożyć wszelkich starań, aby ewakuować ludzi do końca tygodnia” – powiedział Tretiak we wtorkowym wywiadzie radiowym.

Siły ukraińskie wykorzystują drogę łączącą oba kraje do zaopatrzenia linii frontu i ewakuacji ofiar w kierunku Dniepru.

Wśród wyjeżdżających z Pokrowska są dzieci. Jak wynika z oświadczenia kolei ukraińskich, jeden z odjazdów, Katerina, ma opuścić miasto wraz ze swoim nastoletnim synem i młodą córką.

„Mieszkam tu od 30 lat, odkąd się urodziłam” – stwierdziła w oświadczeniu. „Wyobrażasz sobie, jak to jest mieszkać tu przez całe życie, a potem nagle wszystko porzucić?”.

Choć społeczności w Pokrowsku i jego okolicach pozostają pod ostrzałem, rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało w czwartek, że siły rosyjskie zajęły wioskę Miżow na wschodzie Ukrainy w ramach trwającej ofensywy w regionie.

Ministerstwo twierdziło, że jednostki Grupy Centrum Sił Zbrojnych Rosji przejęły kontrolę nad wsią Mieżów w obwodzie donieckim, którą Rosja bezprawnie zaanektowała. Armia ukraińska nie komentuje sytuacji we wsi.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w środę, że siły ukraińskie są wzmacniane w regionie wschodnim, aby odeprzeć ewentualny atak Rosji.

„Linia frontu to nasza pozycja, przede wszystkim kierunek Pokrowski, nasz obwód doniecki. Rozumiemy ruchy wroga i wzmacniamy się” – powiedział Zełenski w wieczornym przemówieniu.

Członkowie personelu medycznego Armii Ukraińskiej zajmują się rannymi żołnierzami w punkcie stabilizacyjnym w kierunku Pokrowska.

Tymczasem, według lokalnego gubernatora, siły rosyjskie odparły w środę próbę ukraińskiego wtargnięcia na przygraniczny obwód briański.

„21 sierpnia w obwodzie klimowskim obwodu briańskiego udaremniono próbę przedostania się z Dominikańskiej Republiki Demokratycznej na terytorium Federacji Rosyjskiej” – poinformował w czwartek na swoim oficjalnym kanale Telegram gubernator regionu Aleksander Bogomaz.

Bogomaz powiedział, że na ukraińską próbę przekroczenia granicy odpowiedziały siły i jednostki wojskowe rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa, dodał, że obszar, na którym doszło do starć, jest obecnie stabilny i znajduje się pod rosyjską kontrolą.

Ukraina nie skomentowała rzekomego wtargnięcia.

Ukraina już wcześniej obierała za cel obwód briański w ramach operacji rozpoczętych od czasu wtargnięcia do Rosji ponad dwa tygodnie temu.

Odważne posunięcie Ukrainy przez granicę z obwodem kurskim w Rosji doprowadziło do zajęcia przez siły kijowskie ponad 1000 kilometrów kwadratowych (386 mil kwadratowych) terytorium Rosji i zniszczenia kluczowych mostów w zachodniej części kraju.

Atak – będący wielką kompromitacją dla Kremla – stanowi wyraźną zmianę taktyki dla Kijowa, ponieważ stanowi pierwszy od czasów II wojny światowej wkroczenie obcych sił na terytorium Rosji.