Ludność żydowska w Polsce liczyła przed wojną grubo ponad trzy miliony. Pod koniec wojny około 380 000 polskich Żydów przeżyli, z których większość uciekła w 1939 r. do byłego Związku Radzieckiego. Tylko do 1950 roku około 45 000 Żydów zostali w Polsce.
Obecne dążenie do wzniesienia dziesiątek pomników polskich bohaterów w miejscach żydowskiego terroru wydaje się zmieniać nauczanie i rozumienie historii w Polsce. Nawet Auschwitz, być może najbardziej widoczny symbol ludobójstwa, nie został oszczędzony. Według ogólnopolskiego sondażu opublikowanego w 2020 r. prawie połowa Polaków dziś uważamy, że Auschwitz to przede wszystkim miejsce polskich cierpień. W ten sposób Auschwitz – będący także ufundowanym przez polski rząd muzeum poświęconym pamięci blisko miliona Żydów, którzy zginęli w komorach gazowych Birkenau – stał się w pewnym stopniu miejscem cierpienia Polaków aż żydowskiego.
Jako historyk sam zetknąłem się z tym nowym i niebezpiecznym trendem. W 2021 zostałem oskarżony o szkalowanie pamięci dawno zmarłego polskiego sołtysa. Twierdzenie zostało oparte na przypisie w „Noc bez końca”, książce, którą współredagowałem. W tekście cytowany jest ocalały z Holokaustu, opowiadający o incydencie, w którym burmistrz jego wsi zaalarmował nazistów o miejscu pobytu grupy Żydów, co doprowadziło do ich śmierci. Siostrzenica burmistrza, w asyście organizacji pozarządowej, która otrzymuje rządowe fundusze, zabrała nas do Sądu Okręgowego w Warszawie, by bronić imienia swojego wuja. Przeraził nas wyrok, w którym sędzia Ewa Jończyk, zapytał nas przeprosić.
„Możemy przyjąć, że zbrodnie Holokaustu dokonane przez III Rzeszę mogą być konstruowane jako krzywdzące i szkodliwe dla poczucia tożsamości i dumy narodowej” – powiedział w lutym sędzia. „Przypisywanie narodowi polskiemu odpowiedzialności za Holokaust, za wymordowanie Żydów w czasie II wojny światowej i konfiskatę ich mienia dotyka sfery dziedzictwa narodowego i w konsekwencji jako całkowicie nieprawdziwe i krzywdzące może znacząco wpłynąć na poczucie własnej godności narodowej, burzące uzasadnione – oparte na faktach – przekonanie, że Polska była ofiarą działań wojennych zainicjowanych i prowadzonych przez Niemców”.
Na szczęście orzeczenie było… wywróconyale chłód był odczuwalny wśród uczonych w Polsce i poza jej granicami.
Wydawało mi się, że prawdziwym celem procesu nie jest ratowanie imienia człowieka lub zmiana jego reputacji, ale zastraszenie badaczy Holokaustu, zaszczepienie wszechobecnej polskiej atmosfery strachu w całej dyscyplinie i zmuszenie uczniów i nauczycieli do zastanowienia się przed wybraniem tematów, które podważyłyby sponsorowaną przez rząd wersję historii. Wysuwana w sądzie idea prawa do dumy narodowej jest sentymentem niejednoznacznym i prawnie nieokreślonym, który w praktyce oznacza, że każdy członek Narodu Polskiego ma prawo pozwać historyków, których ustalenia go obrażają.
Tymczasem codziennie umierają ocaleni z Holokaustu. Niewielu pozostało, by zaprotestować przeciwko nowemu rewizjonizmowi.
More Stories
Wpływ siły wyższej na małe i średnie przedsiębiorstwa w Polsce na przykładzie pandemii Covid-19: wnioski na przyszłość
W 2025 roku Polska zwiększy wydatki na obronność do rekordowego poziomu
„Zmiana zasad gry”: Lockheed przedstawia pierwszy polski F-35