22 listopada, 2024

Magyar24

Polska Najnowsze wiadomości, zdjęcia, filmy i raporty specjalne z. Polska Blogi, komentarze i wiadomości archiwalne na …

Głęboka trójka Caitlin Clark pogrzebie Sparksa i zapewni Feverowi pierwsze zwycięstwo

LOS ANGELES — Przez około 38 minut Caitlin Clark mogła jedynie przepuścić okazję.

Nie tego był świadkiem rekordowo wyprzedany tłum w Los Angeles, wypełniony koszulkami Clarka w gorączkowych kolorach i odcieniach stanu Iowa.

Clark zdobyła zaledwie pięć punktów i patrzył z frustracją, jak wszystkie siedem jej trzypunktowych prób trafiało w obręcz. Następnie, na 2:24 przed końcem meczu i bez zwycięstwa Indiana Fever utrzymująca się na trzypunktowej przewadze nad Los Angeles Sparks, Clark cofnął się z większej odległości od linii rzutów za trzy punkty – dokładnie 33 metry – i w końcu odnalazł przewagę. dno siatki.

„Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale poważnie wierzę, że każdy oddany przeze mnie strzał będzie celny” – powiedział Clark. „Czasami jesteś naprawdę niesamowity, a innym razem masz trudności ze strzelaniem, ale chcę robić takie zdjęcia pod koniec meczu. Myślę, że to kwestia mentalności i pewności siebie, którą musisz mieć”.

Po meczu pełnym nietypowych błędów z głębi pola, pierwsze uderzenie Clarke’a pokazało znajomą twarz, wywołując porozumiewawczy uśmiech na twarzy przeciwnej publiczności.

nie skończony.

Gdy pozostała niecała minuta, a gorączka wzrosła zaledwie o dwie, Clark ponownie wyciągnął, tym razem z 28 stóp, szeleszcząc. Osoba, która wybrała numer 1, odwróciła się do publiczności z uśmiechem i dodała wzruszenie ramionami niczym Michael Jordan. Strzał przypieczętował zwycięstwo 78-73, dając Clarkowi i Feverowi pierwsze zwycięstwo w sezonie.

„Byliśmy bardzo blisko” – powiedziała trenerka Fever, Christy Sides. „Pozostaliśmy przygotowani.”

W głośnym pojedynku pomiędzy Clarke a numerem 2 w klasyfikacji generalnej Cameron Brink Clarke będzie potrzebować całej swojej pewności siebie. Piątkowy mecz był jej najgorszym w dotychczasowej karierze, ale braki w strzelectwie Clarke nadrabiała w niemal każdym innym aspekcie swojej gry.

„Oddała kilka mocnych strzałów, ale zrobiła wszystko, czego od niej wymagaliśmy” – powiedział Sides. „Naprawdę koncentruje się na pomaganiu nam, poprawianiu się w defensywie i jestem naprawdę dumny z jej energii”.

Przez większą część pierwszej połowy Clark był przytłoczony obroną Sparks i nie mógł złapać rytmu. The Fever schodzili do szatni ze stratą 11 punktów, trafiając z 39% skuteczności z gry i 22% z 3.

Jednak w drugiej połowie Clarke dostosował się. Nie przestawała strzelać i nie trafiać, ale zapisała się także na boisku, zbierając 10 zbiórek, zadając osiem asyst – w tym kilka efektownych podań, które przedarły się przez ciasne okna – i atakując. Zespół wysoko z czterema przechwytami.

Clark powiedziała po meczu, że pomimo początku 0:5, w ostatnich kilku meczach czuła się bardziej komfortowo. Powiedziała, że ​​pomocne będzie przypomnienie sobie, że „nie chodzi tylko o strzelanie goli”, ale o to, jak w inny sposób wpływać na grę.

„Myślałem, że poza tym rozegrałem naprawdę dobry mecz [shooting]„Niezależnie od tego, czy zbierałem się, czy odnajdywałem kolegów z drużyny, myślałem, że jestem bardzo aktywny w obronie, więc nie pozwalałem, żeby to mnie martwiło i to jest coś, z czego jestem naprawdę dumny” – powiedział Clark.

Jeśli Clark znalazła sposób, aby odczuć swoją obecność w przeważnie spokojną noc, to jej koledzy z drużyny wzięli na siebie ciężar zdobywania punktów. Aliyah Boston trafiała z 50 procent skuteczności z gry i zdobyła 17 punktów, Kelsey Mitchell zdobył 18 punktów, a Timmy Fagbenle dodał 17 punktów z ławki rezerwowych. Obrona Clarka, wraz z resztą wysiłków Fever w tym zakresie, zapewniła Sparks 11-punktowe prowadzenie w trzeciej kwarcie.

Po tym, jak Fever stracił 11-punktowe prowadzenie Sparka w przerwie serią 11:0, gra toczyła się dalej, a obie drużyny miały trudności z bieganiem i utrzymaniem prowadzenia. W miarę upływu czasu w czwartej kwarcie i gdy prowadzenie zmieniało się to w jedną, to w drugą stronę, stało się jasne, że podania, obrona i zbiórki Clarka nie wystarczą. Zwycięstwo będzie wymagało od niej zrobienia tego, co potrafi najlepiej i tego, co fani chcą ją widzieć: zdobycia gola.

Clark powiedziała, że ​​wie, że to tylko kwestia czasu, zanim zaczną paść strzały.

„Szczerze mówiąc, poszłam na ławkę rezerwowych po tym, jak powiedziałam: «To było zaplanowane, powinni byli przyjść»” – Clarke powiedziała o dwóch spóźnionych sędziach. „W trakcie meczu przegapiłem wielu zawodników. Nadszedł czas, aby oni weszli na boisko”.

W ciągu zaledwie dwóch minut brutalna gra Clarke’a nagle stała się najważniejszym wydarzeniem w jego początkach kariery. Kiedy witała się z publicznością w Los Angeles, która pozostała po dzwonku i zgotowała jej owację na stojąco, ta scena przypomniała jej, że mimo że Clark gra w nowej lidze i dla nowego zespołu, nadal może dać show.

„To był wicher” – powiedziała Clark, która ma obecnie sześć meczów w swojej karierze WNBA. „To moja praca, to jest to, co kocham robić, ale nigdy nie chcę stracić radości z gry, a noce takie jak dzisiejsza przypominają mi, dlaczego kocham grać w koszykówkę”.