CARMEL, Kalifornia – Dyrektor generalny Lamborghini Stephan Winkelmann prawdopodobnie pozostanie jednym z najbardziej wpływowych liderów w historii włoskiego producenta luksusowych samochodów.
Od wprowadzenia na rynek supersamochodu Gallardo na początku XXI wieku, przez wprowadzenie na rynek SUV-a Urusa jakieś 15 lat później, po niesamowity sukces sprzedażowy – przez te lata, podczas jego dwóch sezonów w Lamborghini, wiele się wydarzyło.
Teraz, gdy ukochany supersamochód Huracán wyrusza na pastwiska, najnowszą wersją Winkelmanna jest Temerario, następca Huracána.
Chociaż w Temerario brakuje wolnossącego silnika V-10, który zastosowano w Huracanie, Winkelmann wierzy, że jego ewolucja nadal będzie dostarczać pasji fanom Lamborghini. Nowy silnik V8 z podwójnym turbodoładowaniem Lamborghini nadal obraca się z zadziwiającą prędkością 10 000 obr./min. W połączeniu z trzema silnikami elektrycznymi – dwoma na przedniej osi i jednym pomiędzy silnikiem a skrzynią biegów – osiąga 907 KM, dzięki czemu Temerario przyspiesza od 0 do 100 km/h w zaledwie 2,7 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 330 km/h.
„Musi działać lepiej niż poprzednia generacja, co obejmuje także zachowanie w prowadzeniu, więc stosunek masy do mocy ma dla nas kluczowe znaczenie dla sukcesu, ponieważ jest to „jedna z cech charakterystycznych Lamborghini”.
Winkelmann uważa, że zdolność hybrydowego układu napędowego do ograniczenia emisji przez układ akumulatorów i poprawy wydajności przy użyciu silników elektrycznych to „właściwy kierunek dla Lamborghini”.
To przepis, według którego firma realizuje sukces supersamochodu Revuelto, starszego brata Temerario z napędem hybrydowym V12. Revuelto zostało wyprzedane przez co najmniej rok produkcji, jeśli nie dłużej.
Chociaż wprowadzenie na rynek nowego, zaawansowanego supersamochodu jest dla producenta wielkim sukcesem, następuje to w momencie, gdy konsumenci pojazdów luksusowych borykają się z pewnymi trudnościami. Obawy o spowolnienie wzrostu w Stanach Zjednoczonych i za granicą, napięcia na świecie i wysokie stopy procentowe negatywnie wpływają na rynek.
Winkelmann przyznaje się do tych obaw, ale w szczególności w przypadku jego klientów nadal kupują.
„Od zakończenia Covida mamy efekt „YOLO” – żyje się tylko raz – i pomimo globalnego kryzysu, który mamy tutaj lub kryzysu, który mamy tu i tam, na rynkach, a także zmian geopolitycznych, są nadal mocne” – powiedział zapytany o nabywców. „Ludzie nadal chcą kupować te samochody, a my mamy długi czas oczekiwania”.
Powiedział, że choć jest optymistą, to dane sprzedażowe pokazują, że włoska firma – część imperium Volkswagena (VWAGY) – odniosła jeden z nielicznych sukcesów w świecie luksusowych samochodów.
Nie trzeba podążać śladami uznanego konkurenta, takiego jak Ferrari, jeśli można organicznie rozwijać swoją pasję poprzez śmiałe projekty supersamochodów takich jak Temerio i zaawansowane układy napędowe, które obecnie we wszystkich pojazdach tej firmy opierają się na napędzie hybrydowym. Od czasu premiery Gallardo prawie 20 lat temu Winkelmann udowodnił, że jest to rzeczywiście możliwe.
„Ten rok przebiega znakomicie, ponieważ w pierwszych sześciu miesiącach 2024 r. ustanowiliśmy kolejny rekord. Jeśli więc wszystko będzie się tak rozwijać, rok 2024 będzie bardzo dobrym rokiem dla Lamborghini” – podkreśla Winkelmann.
Czy efekt YOLO może utrzymywać się przez cały rok i dłużej? Winkelmann i Lamborghini uważają, że znaleźli właściwy przepis.
Pras Subramanian jest reporterem Yahoo Finance zajmującym się branżą samochodową. Możesz go śledzić dalej świergot I dalej Instagrama.
More Stories
Premiera PlayStation 5 Pro planowana jest za kilka tygodni
Kuo: Aktualizacja pamięci RAM do 12 GB w przyszłym roku będzie ograniczona do iPhone’a 17 Pro Max
Firma zajmująca się sztuczną inteligencją Midjourney zapowiada produkt sprzętowy w nowej formie